Choć twórcy "The Idol" oraz grający w nim aktorzy bronią serialu, twierdząc, że niesmak i odraza, jaką wzbudza to celowe działanie - publiczność nie kupiła tej narracji. W Internecie produkcja jest dosłownie miażdżona na każdym kroku. Zawodowi krytycy, internetowi twórcy z YouTube i TikToka oraz anonimowi komentatorzy pastwią się nad show, punktując jego słabości fabularne i aktorskie, a także drwiąc z ukazanych w nim scen przemocy czy seksu. "The Idol" zarzuca się przerost formy nad treścią oraz epatowanie wątkami seksualnymi, które przysłaniają płynące z historii przesłanie. Mimo zapewnień ze strony reżysera i aktorów, że "tak właśnie miało być", twórcy najwyraźniej nie udźwignęli ciężaru krytyki, jaki na nich spadł i postanowili skrócić serial do 5 odcinków (oryginalnie miał składać się z 6). Wśród materiałów, które nie pojawiły się w finalnej wersji "The Idol", znalazła się między innymi kontrowersyjna scena gwałtu. Wstrząsające szczegóły jej powstawania postanowili zdradzić anonimowi informatorzy w rozmowie z portalem PageSix.

Reżyser "The Idol" miał śmiać się podczas kręcenia brutalnej sceny gwałtu

Podczas "ekstremalnie niepokojącej", jak określił ją informator, sceny gwałtu na Jocelyn, reżyser Sam Levinson miał być rozbawiony i instruować Abela Tesfaye, co ma mówić do bohaterki. Twórca w dosłownych słowach nakazał Tesfaye, by ten dusił postać graną przez Lily Rose Depp. Jednocześnie sam stał za monitorem i zaśmiewał się, podpowiadając aktorowi kwestie, jakie ma wygłaszać - na przykład takie jak "jesteś moją własnością". To wszystko miało dziać się na oczach ekipy filmowej, która była przerażona rozgrywającą się przed nimi sceną. 

PageSix poprosiło też o komentarz swoje drugie źródło związane z produkcją. Informator potwierdził, że taka scena miała miejsce. Miała ona prowadzić do obaw o ciążę u Jocelyn, ponieważ według wizji Levinsona Tedros dopuścił się gwałtu na piosenkarce nie używając zabezpieczenia.

W świetle tych szokujących doniesień przestaje dziwić to, że niektórzy z ekipy produkującej serial nazwali go "fantazją toksycznego faceta na temat gwałtu”.