Sarah Jessica Parker zajmuje się intensywną promocją drugiego sezonu "And Just Like That". Z tego powodu serialową Carrie Bradshaw możemy dużo częściej widzieć (i słyszeć) w wywiadach. Po zaliczeniu amerykańskich śniadaniówek, Sarah pojawiła się za mikrofonem, by udzielić wywiadu Howardowi Sternowi. Kontynuacja "Seksu w wielkim mieście" opowiada o życiu trzech słynnych przyjaciółek będących już po 50., dlatego aktorka nie uniknęła pytań o swoje podejście do starzenia się i operacji plastycznych. 

Sarah Jessica Parker: "Nie lubię na siebie patrzeć"

Stern zapytał Sarę, czy uważa siebie za atrakcyjną kobietę, na co aktorka odpowiedziała wymijająco.

"Wiesz, jestem reprezentacyjna. Ale prawdę mówiąc nie lubię na siebie patrzeć... nigdy nie lubiłam" - szczerze wyznała gwiazda. "Myślę jednak, że jestem dość ładna" - dodała po chwili. 

Sarah Jessica Parker odpowiada, dlaczego nie zdecydowała się na lifting 

Następnie rozmowa zeszła na temat poprawek i presji idealnego wyglądu, jaką wywiera się na hollywoodzkie aktorki. Stern bez ogródek zapytał Sarę, czy korzystała z zabiegów medycyny estetycznej, takich jak botoks czy lifting. 

"Myślę o wszystkich tych zabiegach" - szczerze wyjawiła aktorka. Zaraz potem jednak dodała, że powstrzymuje ją przed tym obawa, że w jej przypadku na poprawki jest już za późno. "Ludzie mówiliby: 'Cóż, wyglądasz nie tylko na wypoczętą. Wyglądasz na zupełnie inną osobę!'" - zażartowała Parker. 

"Szczerze to uważam, że przegapiłam moment, w którym zwykle robi się lifting twarzy" - kontynuowała gwiazda. "Wiesz, ten stary, dobry lifting, który robi się w wieku 44 lat". Póki co aktorka ujawniła, że ogranicza się tylko do bezinwazyjnych zabiegów u dermatologa. W utrzymaniu dobrego stanu skóry pomagają jej m.in. peelingi i lasery.

Sarah postanowiła odnieść się też do szumu medialnego, jaki wywołało pojawienie się pierwszego sezonu "And Just Like That". Przyznała, że zaskoczyła ją liczba artykułów, które poruszały temat starzenia się oraz jej siwych włosów. Aktorka uważa za niesprawiedliwy fakt, iż zmiany w wyglądzie związane z wiekiem wytyka się głównie kobietom. "Siedzę obok Andy'ego Cohena, którego głowa jest cała pokryta siwizną, i nikt na to nie zwraca uwagi".

Parker zapewniła jednocześnie, że choć sama nie przeszła chirurgicznych poprawek, w pełni akceptuje takie decyzje podjęte przez innych ludzi. 

"Rozumiem ludzi, którzy się na to decydują, bo przykłada się do tego tak wielką wagę... zwłaszcza w przypadku kobiet i ich wyglądu" - powiedziała Sternowi. "Nie uważam, by to było złe. Sądzę, że ludzie powinni robić to, co sprawia, że czują się bardziej pewni siebie wychodząc codziennie z domu" - zakończyła dyplomatycznie.