Od lat cierpię na bezsenność i niedobór snu głębokiego, który jest niezbędny do wypoczynku. Po każdej nocy moje spojrzenie wygląda, jakbym imprezowała od tygodnia, a przez to czuję się starzej. Ponieważ jestem alergikiem o nadreaktywnej cerze, to dobór kremu pod oczy graniczył z cudem. Testowałam kolejne kremy różnych marek i odrzucałam te, po których nasilało się m.in. szczypanie i łzawienie oczu. Mój wybór ułatwiają kosmetyki o krótkim składzie INCI, ponieważ szybko mogę znaleźć informacje o tym, czy na liście jest substancja, na którą źle reaguje moja skóra. Moim ulubieńcem jest aktualnie polski krem o minimalistycznym składzie. Przy łagodnej formule, ma on silne działanie pielęgnujące, a dzięki temu, że nadaje finisz glow, to na co dzień całkiem zastąpił mi kryjący korektor.    

Rozświetlający krem pod oczy z koenzymem Q10 i kofeiną – Manilu

Po rozświetlający krem pod oczy polskiej marki Manilu sięgnęłam sugerując się wyborem minimalistek i fanek pielęgnacji naturalnej, które zostawiły swoje opinie w Internecie. W popularnej porównywarce cenowej ma on ocenę 4,5/5 gwiazdek (92% zadowolonych użytkowników). Marka ceniona jest za dobry i krótki skład kosmetyków, które zawierają 98-99% składników pochodzenia naturalnego. Jeżeli unikasz mikroplastików, substancji kancerogennych i składników, które nie cieszą się zaufaniem kosmetologów, to ta marka może znaleźć się na twojej liście kosmetycznych must have. Efekty, jakich można oczekiwać już po pierwszym zastosowaniu kremu pod oczy Manilu to rozświetlone spojrzenie i długotrwale nawilżona i jedwabiście wygładzona skóra. Regularne stosowanie przyczynia się do stopniowej redukcji cieni i obrzęków pod oczami, a po 14 dniach wzmacnia i ujędrnia skórę, dzięki czemu wiotkie worki pod oczami zostają naturalnie podciągnięte, a zmarszczki spłycone. Działanie ujędrniające potwierdza 95% ankietowanych (informacja ze strony producenta). Finisz jaki nadają poprawiające koloryt skóry naturalne pigmenty i świetliste drobinki prezentuje się dobrze zarówno do makijażu w stylu glam-glow, jak i sauté. Krem nie należy to najtańszych, ale na stronie producenta znalazłam ciekawą promocję z kodem: krem1.  

Rozświetlające spojrzenie składniki, które znajdziemy w kremie pod oczy Manilu

W składzie kremu znalazła się kofeina, którą uwielbiam za szybkie działanie pomagające zredukować zasinienia i obrzęki pod oczami. Ta naturalna substancja to dla mnie prawdziwy cud. Nie podrażnia, a przy okazji pobudza komórki do regeneracji i poprawia mikrokrążenie krwi. Oprócz niej, na liście składników są także witaminy, takie jak dwie formy witaminy E, która zapobiega szkodom, jakie wiosną i latem wywołuje promieniowanie słoneczne. Ta tzw. witamina młodości zapewnia też nawilżenie naskórka i wygładzenie zmarszczek oraz koi zaczerwienienia. W kremie nie zabrakło też prowitaminy B5, która ma silne działanie regenerujące i kojące oraz zapobiega przesuszaniu się cery nawet podczas opalania. Zawarte w kremie emolienty (olejek arganowy, macadamia, jojoba i masło shea) zapewniają naturalny film ochronny i zmiękczający naskórek. Substancje te nie zostawiają tłustej warstwy, a są naturalnym źródłem przeciwstarzeniowych substancji (witaminy A i E oraz kwasów tłuszczowych). Rozjaśniający cienie pod oczami i rozświetlający spojrzenie efekt glow, jest widoczny od pierwszego użycia kremu dzięki zawartym w składzie naturalnym pigmentom i drobinkom miki. Jeżeli chodzi o efekt ujędrniający, to jest on zapewniony przez tzw. koenzym Q10, który na etykiecie kryje się pod nazwą Ubiquinone

Pielęgnacja skóry wokół oczu u osób cierpiących na bezsenność

Rozświetlający krem pod oczy Manilu to satysfakcjonujący kosmetyk, który łączy w sobie działanie serum z kofeiną, korektora poprawiającego koloryt i kremu nawilżającego. Od czasu do czasu do mojej pielęgnacji wprowadzam także płatki hydrożelowe, które dodatkowo zmniejszają mankamenty urody wynikające z nieprzespanych nocy. Warto pamiętać też o codziennym masażu usprawniającym przepływ nagromadzonej limfy i chłodzących okładach przeciwobrzękowych. Można je wykonać np. z użyciem żeli z końcówką chłodzącą, która masuje, ale nie rozciąga i nie podrażnia delikatnej skóry okolicy oczu.