Lady Gaga i Joaquin Phoenix znów zostali przyłapani na planie filmu „Joker: Folie à Deux”. Tym razem nowa Harley Quinn i największy oponent Batmana udali się na słynne schody w nowojorskiej dzielnicy Bronx, ekhm, w Gotham City. Dokładnie tam niemal pięć lat temu aktor odegrał scenę demonicznego tańca, która przyniosła mu Oscara. Miejsce, w którym dokonała się ostateczna przemiana Arthura Flecka, stało się mekką fanów nagradzanej produkcji. Czy i w drugiej części będzie tłem dla przełomowych momentów fabuły? Na odpowiedź przyjdzie nam poczekać do października 2024 roku. Jednak już teraz podziwiać możemy efekty pracy kostiumografów i charakteryzatorów. Choć trzeba przyznać, że dziś to nie ekscentryczne stroje i rozmazane makijaże wzbudzają największe zainteresowanie. Czujni obserwatorzy dopatrzyli się na zakulisowych zdjęciach... niebezpiecznej sytuacji.

Lady Gaga i Joaquin Phoenix uratowali członka ekipy filmowej. W „Jokerze” grają złoczyńców, ale mają serce na dłoni

Paparazzi uchwycili moment, w którym niemal doszło do wypadku przy pracy. Na zdjęciach widać, jak członek ekipy filmowej potyka się i przelatuje przez barierkę kultowych schodów. Na szczęście zajście nie zakończyło się uszczerbkiem na zdrowiu, bo w pogotowiu byli główni aktorzy. Zanim doszło do wznowienia zdjęć, para pomogła koledze stanąć na nogi i upewniła się, że mężczyzna czuje się dobrze.

Gotham/GC Images/GettyImages

To nie pierwszy raz, gdy Lady Gaga udowadnia, że mimo statusu międzynarodowej gwiazdy, nieobce są jej ludzkie odruchy. Przed tegoroczną galą rozdania Oscarów również rzuciła się na ratunek, gdy jeden z licznie zgromadzonych fotografów przewrócił się na czerwonym dywanie. Nagranie z zajścia natychmiast stało się hitem sieci.

Joaquin Phoenix zemdlał na planie nowego filmu Ariego Astera. Florence Pugh wspomina współpracę z reżyserem jako torturę >>

Joaquin Phoenix wie z doświadczenia, jak bolesne mogą być upadki na planie. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że aktor zemdlał podczas kręcenia nowego filmu Ariego Astera. „Byłem naprawdę wkurzony, bo to było udane ujęcie. Czułem się zdezorientowany, więc spojrzałem w tamtym kierunku, a on leżał bez ruchu” – wspominał reżyser „Bo się boi”.