Ten krem to moje najnowsze odkrycie. TikTok już od dawna jest zalewany jego recenzjami (przytłaczająco dobrymi), ale dopiero teraz się na niego zdecydowałam. I żałuję... że tak późno. Psychiogel krem do skóry suchej i wrażliwej to miłość od pierwszego użycia, chociaż go o to nie podejrzewałam. 

Physiogel – krem do skóry suchej i wrażliwej. To najlepsze efekty, jakie dał mi krem od dłuższego czasu

Szczerze powiedziawszy na pierwszy rzut oka ten krem nie zachęca. Jego opakowanie, chociaż schludne, odstaje nieco od tego, do czego przywykłam, czyli szklanych, powtarzalnych opakowań. Na szczęście każdy z nas został nauczony, aby nie oceniać książki po okładce, bo to pozwoliło mi odkryć tę perełkę. Intensywny krem do skóry suchej i wrażliwej już w jedną noc odżywił moją skórę tak mocno, że na drugi dzień makijaż obłędnie się w nią wtapiał. To formuła idealna na no make-up day, kiedy chcesz stworzyć na twarzy okluzyjną warstwę ochronną lub właśnie na noc, zwłaszcza przed ważnym wydarzeniem, aby twój makijaż prezentował się nieskazitelnie. 

Krem Physiogel – wzmacnia barierę, wygładza i przynosi ulgę

Krem został stworzony z myślą o skórze bardzo suchej i wrażliwej, która desperacko potrzebuje natychmiastowego nawilżenia – i to widać! Krem zawiera 41% lipidów, w tym ceramidy, dzięki czemu wyraźną ulgę poczujesz już po 15 minutach od zastosowania. Według badań producenta nawilżenie utrzymuje się na podobnym poziomie nawet do 6 godzin, a 24 godziny po użyciu kremu jest na poziomie wyższym, niż wyjściowo. Stosując go regularnie zauważysz:

  • wzmocnienie i odbudowanie bariery ochronnej skóry, 
  • zmiękczenie i wygładzenie skóry.

Chociaż formuła jest szczególnie polecana skórze wrażliwej i bardzo suchej, ja przy swojej cerze mieszanej jestem zachwycona efektami, zwłaszcza że krem jest niekomedogenny, czyli nie zapycha porów. 

Nawilżające kremy – to najlepsze formuły, dzięki którym makijaż wygląda pięknie

Krem Physiogel skradł aktualnie całą moją uwagę, ale to wcale nie oznacza, że jest jedynym kosmetykiem, który sprawił, że makijaż wręcz wtopił się w skórę (w najlepszym tego słowa znaczeniu). Do moich ulubieńców należy również krem francuskiej marki Embryolisse, który do tej pory wybierałam w klasycznej wersji, ale na wiosnę zamieniam ją na ten z linii Rose Glow. Rewelacyjnie radzi sobie z oznakami zmęczenia. Formuła bogata w ekstrakt z kory drzewa jedwabnego i kwas hialuronowym nawilża odżywia skórę, a charakterystyczny różowy kolor, od którego nazwana jest linia marki, daje efekt świeżości.

Drugim kosmetykiem (a w całym zestawieniu już trzecim), którego bogata, otulająca formuła mnie zachwyciła, to krem nawilżający o bogatej konsystencji polskiej marki BasicLab. W składzie znajdziemy masło shea, ekstrakt z aloesu, witaminę E, pantenol, trehalozę – dzięki temu krem tworzy barierę okluzyjną, która zapobiega utracie wody z naskórka, jednocześnie jej nie zapychając. Polecany skórze:

  • wrażliwej i podrażnionej, "potrzebującej ukojenia i wyciszenia",
  • normalnej, suchej i bardzo suchej,
  • atopowej,
  • dojrzałej.