Do tej pory Mugler w wydaniu Cadwalladera słynął przede wszystkim z seksownych kombinezonów z wycięciami. Teraz projektant postanowił poszerzyć swoje horyzonty i wprowadził do swojej kolekcji zachwycające zróżnicowanie tekstur, sylwetek, a nawet (szok!) kolorów. 

"Kusiła mnie ciemna strona, ale znalazłem piękny punkt równowagi, który był jednocześnie bardzo, bardzo efektowny" - wyjaśnił za kulisami. "Mugler jest przede wszystkim o emancypacji i myślę, że ma to różne oblicza. Może to być piękne, lekkie i eteryczne, ale może też być twarde".

Było więc pięknie, eterycznie i zarazem twardo: błyszczące frędzle kapiące z ramion kurtek, obcisłe drapowania z cienkiej jak mgła gazy, władcze skóry; morze czerni i burgundu rozświetlone jedną żółtą jak osa suknią; aksamity, tafty. Modelki - w tym Natasha Poly, Irina Shayk i Eva Herzigova - idealnie ucieleśniały władczą moc tych projektów.

"Mugler nie służy do przesiadywania w ciszy" - powiedział Cadwallader. "Mugler to coś, co daje wyraz i pozwala naprawdę poczuć się sobą. Wszyscy ci ludzie to dla mnie reprezentują".