Ogłoszona wczoraj aplikacja do przeglądania produktów wykorzystuje technologię generatywnej sztucznej inteligencji do wizualizowania ubrań na prawdziwych modelkach o rozmiarach XXS-4XL. Choć podobne narzędzia istnieją już na wielu stronach e-commerce, Google wyróżnia się innowacyjnym podejściem do tworzenia realistycznych efektów wizualnych.

Dotychczas marki modowe indywidualnie fotografowały stroje na osobach lub cyfrowo nakładały je na zdjęcia modelek, co najczęściej skutkowało płaskim wyglądem. Jednak AI od Google wykorzystuje swoje dane Shopping Graph do nakładania cyfrowych ubrań na prawdziwe modelki, dzięki czemu tkaniny marszczą się i układają  w naturalny sposób na różnych typach ciała.

Lillian Rincon, szefowa działu produktowego Google, podkreśliła rzeczywiste problemy użytkowników, które firma chciała rozwiązać.

"68 procent osób kupujących online zgadza się, że trudno jest przewidzieć, jak dana rzecz będzie na nich wyglądać, zanim ją kupią, a 42 procent konsumentów online nie czuje się reprezentowana przez zdjęcia modelek, które widzą".

Aby zagwarantować sukces aplikacji, Google współpracowało z ponad tuzinem marek modowych, aby zrozumieć ich potrzeby i wyzwania. Firma trenowała swoje modele AI przy użyciu ogromnego zestawu danych handlowych o nazwie Shopping Graph, który obejmuje ponad 35 miliardów ofert. Chociaż aktualnie Google koncentruje się na damskich bluzkach, udało się już sfotografować męskich modeli, co pozwoli w przyszłości rozszerzyć działalność na modę męską. Co więcej, Google wykonało zdjęcia całego ciała w różnych pozach, a to ułatwi wprowadzenie innych kategorii produktów, takich jak spódnice i spodnie.

By zagwarantować jak najbardziej realistyczne wrażenia, tech-gigant postanowił wykorzystać prawdziwe modelki o zróżnicowanych sylwetkach, pochodzeniu etnicznym i odcieniach skóry. Firma przestrzegała skali Monk Skin Tone, 10-odcieniowej skali używanej we wszystkich swoich usługach, aby zapewnić różnorodność i inkluzywność. Chociaż funkcja wirtualnego przymierzania nie jest przeznaczona do dokładnego dopasowania, umożliwia użytkownikom wizualizację tego, jak produkt będzie na nich wyglądał. Aby zagwarantować trafność i niezawodność, zebrano pomiary całego ciała modelek i podzielono je na rozmiary w oparciu o tabele rozmiarów wielu producentów.

Google wprowadza tę funkcję dla użytkowników z USA w odniesieniu do damskich bluzek setek marek, w tym H&M, Anthropologie, Everlane i Loft. Jeszcze w tym roku zostanie ona rozszerzona na więcej produktów, w tym męskie topy, a ostatecznie planuje wprowadzić ją na całym świecie.

Choć wyzwania techniczne mogą zanikać, wyzwanie dotyczące promowania inkluzywności i różnorodności w branży mody dopiero nabiera rozpędu. Czas pokaże, czy wirtualna przymierzalnia Google okaże się kamieniem milowym.