Poprośmy AI, by wygenerowało dla nas digitalową okładkę numeru o nowych technologiach” – zaproponowała na kolegium redaktorka naczelna ELLE. Zawrzało. Dawno przy naszym stole redaktorskim nie było takiej dyskusji. Czy zgodziliśmy się jednogłośnie? Nie. Ale wspólnie przyznaliśmy, że kiedy mowa o przyszłości, nie ma bardziej intrygującej, nieznanej, ciekawej, a zarazem wzbudzającej kontrowersje technologii niż sztuczna inteligencja. Na hasło AI (artificial intelligence) ludzie dzielą się na trzy grupy: pierwsza boi się je wymawiać, druga entuzjastycznie wita rewolucję, trzecia nie wie, o co chodzi. Należałam do ostatniej. Ale gdy czekając na pokaz podczas tygodnia mody w Kopenhadze, przyłapałam się na rozmowie z siedzącą obok koleżanką o ChacieGPT, a dwa dni później, wchodząc na prezentację kolekcji Ganni, podeszła do mnie dziewczyna z mikrofonem i pytaniem, czy chcę o coś zapytać sztuczną inteligencję – poddałam się. Świat się zmienia, czas nadrobić zaległości.

Najnowszy raport portalu Business of Fashion i firmy doradztwa strategicznego McKinsey & Company, przedstawiający najważniejsze obszary, w których będzie rozwijać się moda w tym roku, na pierwszym miejscu umieścił AI. Czytamy w nim: „73 proc. menedżerów z branży mody twierdzi, że generatywna sztuczna inteligencja będzie dla nich priorytetem w 2024 roku, ale tylko 5 proc. jest gotowych, by wykorzystać tę technologię ze względu na niewykwalifikowaną jeszcze kadrę”.

W czym w zasadzie AI może pomóc? Niech wypowie się ona sama. Wrzucam pytanie do najpopularniejszej obecnie platformy, bazującej na sztucznej inteligencji, którą jest ChatGPT. Ów produkt, wypuszczony w ubiegłym roku przez start-up OpenAI, nie tylko otrzymał w 2023 roku 10 miliardów dolarów dofinansowania od firmy Microsoft, ale w zaledwie dwa miesiące osiągnął ponad 100 milionów użytkowników. Poza odpowiadaniem na pytania czy pomocą w researchu może napisać za kogoś wypracowanie czy e-maila. Etyka dziennikarska dotychczas nie pozwalała mi korzystać z narzędzia, które może mnie kiedyś pozbawić pracy, ale próbuję. Witam się z ChatemGPT, proszę go, by napisał mi, jakie są plusy i minusy zastosowania sztucznej inteligencji w branży mody. Zaznaczam, by wypowiedź była utrzymana w profesjonalnym tonie i na koniec dodaję, by chat wziął wcześniej pięć głębokich wdechów (śmiejcie się, ale w sieci krążą filmiki, pokazujące, że udziela wówczas lepszych odpowiedzi). Reakcja zajmuje mniej niż sekundę i jest całkiem obszerna, dlatego proszę o kondensację całości w czterech zdaniach, oto ona:

„Sztuczna inteligencja w branży mody może przyspieszyć procesy projektowania, analizować trendy społecznościowe oraz dostosowywać doświadczenia zakupowe klientów. Dzięki algorytmom prognozowania popytu i optymalizacji zarządzania zapasami AI wspomaga efektywne zarządzanie produkcją. Dodatkowo technologie oparte na AI, takie jak blockchain, mogą pomagać w walce z podróbkami, a chatboty mogą obsługiwać zapytania klientów, poprawiając obsługę klienta. To wszystko przyczynia się do innowacyjności, efektywności i personalizacji w przemyśle mody”.

„A jakie są minusy?” – dopytuję. „Sztuczna inteligencja w modzie niesie z sobą potencjalne minusy, takie jak ryzyko naruszenia prywatności związane z gromadzeniem danych, nierówności i błędy algorytmów opartych na danych, utrata miejsc pracy w wyniku automatyzacji produkcji oraz wysokie koszty wdrożenia i ryzyko uzależnienia od technologii”.

Bycie zastąpionym przez sztuczną inteligencję to jedna z większych obaw, a jednak branża kreatywna jest bardzo ciekawa nowej technologii. Po rozmowach ze znajomymi fotografami czy grafikami dowiaduję się, że narzędzia korzystające z AI, jak Photoshop czy Midjourney, nie tylko przyspieszają ich pracę, ale wzbogacają o nowe aspekty, które wcześniej były niemożliwe. Czy kluczem do sukcesu jest zatem wykorzystanie AI jako partnera, a nie wroga? A może zadanie sobie pytania: „Co AI może mi dać?”, zamiast: „Co może mi odebrać?”? To od tych kwestii zaczynam rozmowę z autorką okładek ELLE.

Agata Serge

AGATA SERGE: Wydaje mi się, że najważniejsza jest sama świadomość i akceptacja dynamicznie postępujących zmian w branży, a ich wyparcie czy odrzucenie może mieć negatywne skutki dla twórców. Istotne jest zrozumienie tej technologii chociaż w najmniejszym stopniu, zaznajomienie się z możliwościami i narzędziami, by móc się na jej temat wypowiedzieć i odpowiedzieć sobie na pytanie, jak AI może zoptymalizować moją pracę i czy w ogóle jest w stanie to zrobić. Zdaję sobie oczywiście sprawę, jak bardzo kontrowersyjny jest to temat,
szczególnie w kwestii generowania samych obrazów, dlatego tym bardziej jestem szczęśliwa, że mogłam pracować nad tak
ważnym i pięknym projektem dla ELLE.

Od jak dawna pracujesz, a może raczej współpracujesz z AI?
Swoją przygodę z AI rozpoczęłam na początku 2023 roku niewinnie, od zaznajomienia się z nową wersją Photoshopa, bazującą na sztucznej inteligencji, oraz ChatuGPT. Ku mojemu zaskoczeniu wiele z tych narzędzi usprawniło pracę, obecnie używam ich płynnie, każdego dnia. W pewnym momencie przyszedł czas na generowanie obrazów, a projekt okładki digitalowej był wisienką na torcie, która tylko przyspieszyła bieg wydarzeń. Jest to moja pierwsza sesja z wykorzystaniem AI, która ukazała się w druku. Najważniejszym dla mnie aspektem jest to, by generowane obrazy miały w jakiś sposób związek lub bazowały na moich fotografiach.

Jak wyglądała ta praca?
Zarówno do sesji klasycznej, wykonanej aparatem analogowym, jak i do zdjęć, które miały być bazą do digitalowej okładki AI, przygotowałam się bardzo skrupulatnie przed planem. Dokładnie wiedziałam, jakie fotografie muszę wykonać podczas produkcji, mimo że nie miałam kompletnie pojęcia, jaki uzyskam efekt końcowy tego obrazu AI. Chciałam, by okładka digitalowa zawierała przekrój całej sesji, stąd pomysł na wykorzystanie trzech zdjęć z trzech różnych etapów planu zdjęciowego połączonych w jedno.

Wrzuciłaś te trzy zdjęcia do Midjourney i napisałaś: „Hej! Zrób mi okładkę”?
Ciekawe, czy za jakiś czas będzie taka możliwość (śmiech). Ale tutaj cię zaskoczę, ponieważ podeszłam do tematu zupełnie inaczej. Wygenerowałam opisy do każdego z trzech zdjęć w Midjourney, wybrałam te, które najbardziej odpowiadały zarówno mojej estetyce, jak i tematyce sesji i – bez dodatkowej ingerencji – na ich podstawie stworzyłam jeden dłuższy opis obrazu, który mamy możliwość oglądać na digitalowej okładce ELLE.

Czyli wygenerowałaś obraz słowem?
Właśnie tak! Tyle że wszystkie te słowa zostały wygenerowane na podstawie moich fotografii i wydaje mi się, że dlatego czuję do tego obrazu aż takie emocjonalne przywiązanie. Oczywiście prób i dni pracy było wiele, niezliczona liczba wariantów, ale efekt przerósł oczekiwania zarówno siłą samego obrazu, jak i jego jakością. Wybrałam opcję, która najbardziej przykuła moją uwagę, a potem, używając tylko narzędzi oferowanych przez Midjourney, pracowałam nad detalami, nie ingerując oczywiście w oryginalny opis. Sam proces – wow! Chyba już umiem odpowiedzieć sobie na pytanie z początku rozmowy – jestem zdecydowanie na tak.

W dodatku mówisz o tym z taką pasją!
Kiedy dostałam propozycję, by wykonać sesję okładkową do ELLE, z których jedna będzie „AI-owa”, to poczułam tak dużą ekscytację jak wtedy, gdy pierwszy raz wykonałam zdjęcia aparatem analogowym i od podstaw uczyłam się pracy w ciemni. Czułam, że zaczyna się dla mnie nowy etap, może rozwiązanie, na które czekałam już od jakiegoś czasu. Z powodu tak dużego ładunku emocjonalnego z całej sesji najbardziej podoba mi się właśnie ten wygenerowany obraz!

Zaczęłaś karierę, pracując z „nową” na tamte czasy digitalową fotografią, następnie wróciłaś do starego dobrego analogu, a teraz wywoływane zdjęcia przerabiasz za pomocą AI, niezła hybryda!
Tak! Nie lubię zamykać się w jednej dziedzinie i cały czas szukam nowych rozwiązań. Moja przygoda z AI to trochę powrót do digitalu, ale w nowy, świeży sposób.

Czy w trakcie tej drogi zauważyłaś jakieś minusy AI? Często w jej kontekście mówi się o pewnej dehumanizacji pracy.
Ciężko mi znaleźć negatywne aspekty AI. Nie dość, że narzędzia, którymi na co dzień się posługuję, niesamowicie zoptymalizowały moją pracę, to doświadczenie, które już udało mi się zdobyć, otworzyło nowe drogi i pokazało kolejne możliwości. To nie tylko moja pierwsza okładka AI, lecz także pierwsza współpraca z ELLE!