Lato jest bardzo gorące i nie chodzi nam tylko o temperaturę powietrza. Projektanci zachęcają, byśmy rozebrały się do minimum, czyli do stanika. Może być wykonany z  koronki (Dior), cekinów lub lureksu (Tom Ford), dżinsu (Blumarine) albo ze skóry (Burberry).

Jeśli pogoda nie będzie dopisywać – nad Bałtykiem to prawdopodobne – możemy narzucić na stanik oversize’owy trencz (Saint Laurent), skórzaną (Burberry) bądź dżinsową (Courregès) kurtkę albo marynarkę (Nensi Dojaka). Taaaak, wiemy, duet braletka plus marynarka lansowały już chyba wszystkie gwiazdy od sióstr Hadid, przez Demi Moore, po Kardashianki. Ale z perspektywy historii mody takie propozycje to absolutna nowość.

Zwłaszcza że staniki, krótkie topy i odsłanianie ciała z roku na rok są lansowane przez marki głównego nurtu. Z każdym kolejnym sezonem trend nabiera rozmachu, a projektanci podbijają stawkę: kto da więcej (golizny)? Od pasa w górę stanik gra główną i jedyną rolę, i to w stylizacjach na co dzień. Czy mamy do czynienia z nową rewolucją w modzie? Przyjrzyjmy się.

Szydełkowa robota

Angielska nazwa „underwear” wskazuje wyraźnie na coś, co nosimy pod spodem. W XX wieku odsłaniano bieliznę głównie w kabarecie, burlesce, podczas koncertów, festiwali i na imprezach.

Wieczorowy strój ze stanikiem w roli głównej w latach 70. wkroczył do klubów wraz z kulturą disco. W legendarnym Studiu 54 oglądaliśmy takie seksowne stylizacje również dlatego, że coraz popularniejsze były włókna elastyczne. Wcześniej na festiwalu w Woodstock dziewczyny chodziły w szydełkowych bikini albo i bez stanika, a jeszcze wcześniej gwiazdy, np. na festiwalu w Cannes, uwodziły w bikini, choć jednak na plaży – zauważa dr Aleksandra Jatczak-Repeć, historyczka mody wykładająca na warszawskiej ASP.

Popularny dziś trend na łączenie stanika i marynarki pojawił się w latach 80. i 90. – patrz Brooke Shields w  1983  roku na premierze „Pozostać żywym”, sequelu „Gorączki sobotniej nocy” (granatowy stanik biała marynarka oversize) albo siedem lat później Madonna w teledysku „Vogue” (czarny biustonosz i długi, aksamitny blezer w tym samym kolorze).

Lata 90. przyniosły kolejny przełom. Odkryte staniki zawitały do siłowni. Prawdopodobnie wtedy zaczęliśmy się przyzwyczajać do widoku gołego brzucha w przestrzeni publicznej. Trend na krótkie lub mocno wycięte topy, a nawet fantazyjne braletki zamiast bluzek pojawił się dekadę później, a promowały go Britney Spears, Paris Hilton, Christina Aguilera i wokalistki z girlsbandów.

Prześwit na topie

W latach 2000. inspirowałam się stylem R&B, lubiłam bojówki z niskim stanem i przykrótką bokserkę. Moja przyjaciółka była odważniejsza. Miała ciocię w Berlinie, która chodziła na imprezy rave i odziedziczyła po niej kilka odlotowych topów, kończących się pod biustem – nosiła je na dyskoteki lub techno party.

– Dzisiejszy trend na eksponowanie ciała nawiązuje do stylu Y2K. Na ulicach Warszawy obserwuję mnóstwo młodych osób w krótkich topach z odsłoniętymi brzuchami. Chodzą w nich do szkoły czy na uczelnię – zauważa dr Jatczak.

W niektórych kręgach bywa jeszcze odważniej.

– Jak jest ciepło, noszę sam stanik na co dzień, a koleżanki lubią modele à la sportowy top – opowiada mi znajoma, 28-letnia malarka.

Jej zdaniem zestawy z marynarką są też popularne, staniki mogą być wtedy różne, nawet bieliźniane. Na imprezach dziewczyny chętnie i na różne sposoby odsłaniają ciało.

– Ostatnio modne są obcisłe kombinezony (jak rajstopy) przylegające do sylwetki! Ogromną zmianę widzę w chłopcach, którzy też pokazują więcej – nawet kilku warszawskich raperów nosi krótkie, obcisłe topy – opowiada.

Zbieram informacje od koleżanek, jak trend przyjął się na ulicach innych miast. W Londynie dziewczyny noszą najczęściej sportowe staniki. Berlin to silne inspiracje kulturą R&B i trendami Y2K, czyli ultrakrótkie topy albo topy z odważnymi wycięciami, a także bluzki z siateczki, pod którą prześwituje stanik. Te stylizacje mają swoje męskie wydanie, bo podobnie ubierają się chłopcy, uzupełniając całość makijażami inspirowanymi serialem „Euforia”. Podobnie w Nowym Jorku, gdzie dziewczyny były zawsze odważne w eksponowaniu ciała, a teraz dołączyli do nich chłopcy. Oni też noszą makijaże, krótkie topy, sukienki bieliźniane i buty na obcasach. Wszystko to uderza w stereotypy.

– Młodzi ludzie za pomocą ubrań kreują tożsamość płciową. Po raz pierwszy w historii podważa ją moda głównego nurtu, która dotychczas mocno rozgraniczała ubrania na damskie i męskie – zauważa dr Jatczak.

Trend na odsłanianie jest częścią procesów związanych z nowym postrzeganiem ciała i seksualności, buntem przeciwko patriarchatowi, kryzysem tradycyjnie pojmowanej męskości, a także wyrazem swobodniejszego (nie znaczy niepoważnego) korzystania z mody.

Nagość ma swoje granice

– Moda zawsze wyrażała coś, co jest jeszcze nieskrystalizowane i niewypowiedziane, ale już odzwierciedla pewne emocje i potrzeby. Trendy, które się przyjmują, są zazwyczaj spójne z tym, o czym chcemy mówić. A chcemy mówić o ciele! Przez ostatnie lata zostało złamanych wiele schematów dotyczących budowania relacji z nim, seksualności – mówi Ewa Jurczak, psycholożka mody.

Jej zdaniem, odsłaniając bieliznę, dajemy znak:

„Lubię swoje ciało i świetnie się w nim czuję”.

Marynarka wzmacnia ten przekaz. Wysyła sygnał siły, niezależności, dystansu i asertywności:

„Nie próbujcie przekraczać moich granic”.

Niewątpliwie mamy coraz większe kulturowe przyzwolenie na odsłanianie ciała w różnych rozmiarach niezależnie od płci i wieku. Trend widać w stylizacjach m.in. Demi Moore, Kate Hudson, Charlize Theron, Małgorzaty Szumowskiej, Nataszy Urbańskiej czy Barbie Ferreiry.

Albańska projektantka Nensi Dojaka, która jako jedna z pierwszych zaczęła lansować braletki w roli bluzek oraz sukienki, w które włączyła funkcję stanika, mówi, że początkowo jej ubrania kupowały głównie młode dziewczyny lubiące eksperymentować.

– Dziś moimi klientkami są także dojrzałe kobiety o różnych typach budowy ciała – stwierdza w rozmowie z ELLE.

Co tylko potwierdza, że trend „ubierania się nago” jest już widoczny wszędzie, a coraz więcej ludzi naprawdę go akceptuje