Dzięki tym TOP6 kosmetykom do blondu, które odkryłam w 2025 roku, moje włosy są chłodną taflą. A rozjaśniam je od 13 lat
Nie wierzę w to, ale to prawda. Już od ponad trzynastu lat moje włosy regularnie poddaję rozjaśnianiu. Kiedyś próbowałam robić to sama w domu, teraz stawiam tylko na profesjonalne zabiegi w salonie fryzjerskim. Tak czy inaczej, włosy w wyniku rozjaśniania, stają się słabsze i bardziej kruche. Ale najważniejsze jest to, że w tym roku odkryłam nowe kosmetyczne perełki do blondu, które zdecydowanie poprawiają stan moich pasm. Dziś się nimi z wami podzielę.

Od ponad trzynastu lat regularnie rozjaśniam włosy, a blond stał się nie tylko moim znakiem rozpoznawczym, ale też małą obsesją pielęgnacyjną. Z czasem zrozumiałam, że utrzymanie jasnego, chłodnego odcienia w dobrej kondycji to nie jednorazowy wysiłek, lecz codzienna, świadoma rutyna. Blond potrafi być kapryśny: szybko przesusza się, traci blask, a niechciane żółto-miedziane tony pojawiają się wtedy, kiedy najmniej ich oczekuję. Dlatego nauczyłam się traktować swoje włosy jak delikatną tkaninę, która wymaga troski, ochrony i konsekwencji. W tym artykule opowiadam, jak wygląda mój plan pielęgnacyjny, jakie produkty naprawdę robią różnicę i dlaczego dbanie o blond to dla mnie forma małego, codziennego luksusu. Zapoznajcie się z moimi topowymi perełkami do włosów blond (ale nie tylko typowo do blondu!), które poznałam w 2025 roku i wiem, że będę im wierna przez lata.
Hair Majesty, moja ulubiona maska od Resibo
Kiedy nakładam maskę Hair Majesty na umyte, wilgotne włosy - czuję od razu przyjemną, jedwabistą konsystencję. Dla mnie to jak mini-rytuał pielęgnacyjny: maska delikatnie otula pasma, a po spłukaniu włosy są widocznie gładsze, miękkie i lśniące. Już po pierwszym użyciu zauważam, że mniej się puszą, łatwiej je rozczesać, a ich struktura staje się sprężysta i elastyczna. Dzięki połączeniu protein z owsa i groszku, masła illipe i kakaowego oraz oleju z kamelii - moje włosy odzyskują zdrowy blask i gładkość, bez efektu obciążenia. Regularnie używana - 1–3 razy w tygodniu - działa jak regenerujący koktajl: wzmacnia włosy, wygładza je i zapobiega puszeniu. Dla mnie Hair Majesty to skuteczny sposób, by moje włosy wyglądały jak po „salonowym” zabiegu - gładkie, miękkie i zadbane.
So!flow Caramel Pie fluid termoochronny
Kiedy nakładam So!Flow Caramel Pie Fluid Termoochronny na wilgotne lub suche włosy, od razu wyczuwam delikatną, lekką konsystencję. Fluid otula pasma niewidzialną warstwą ochronną i przygotowuje je na stylizację na gorąco. Po wysuszeniu albo stylizacji włosy są gładkie, miękkie, lśniące i nie elektryzują się. Już po pierwszym użyciu zauważam, że włosy łatwiej się układają, są bardziej posłuszne i wyglądają zdrowiej. Dzięki naturalnemu zamiennikowi silikonu i proteinom roślinnym czuję, że struktura włosów staje się mocniejsza i bardziej odporna na uszkodzenia. Fluid nie obciąża pasm - nawet cienkich - i nie skleja ich, co bardzo cenię. Zapach karmelowej tarty dodaje pielęgnacji przyjemnego, „otulającego” charakteru.
Yves Rocher Couleur - fioletowy szampon neutralizujący żółte odcienie
Kiedy myję włosy szamponem Yves Rocher Couleur - czuję, że robię coś dobrego dla mojego blondu. Już od pierwszego użycia zauważam, że niepożądane żółte tony znikają, a kolor staje się chłodniejszy i bardziej świeży. Szampon delikatnie oczyszcza włosy i skórę głowy, a jednocześnie pielęgnuje - dzięki składnikom roślinnym włosy stają się miękkie, lśniące i łatwiejsze do rozczesania. Po umyciu pasma są gładkie, naturalnie błyszczące i przyjemne w dotyku. Regularnie używany pomaga utrzymać klarowny, chłodny odcień między wizytami u fryzjera, a ja czuję, że mój blond wygląda pięknie. Dodam, że w promocji można go upolować za zaledwie 30 złotych.
Oribe Silverati odżywka do platynowych włosów
To z kolei kosmetyk do blondu z wyższej półki cenowej, ale zdecydowanie wart polecenia. Kiedy nakładam odżywkę Oribe Silverati na umyte włosy, od razu czuję jego bogatą, kremową konsystencję. Już przy spłukiwaniu wiem, że to dobry wybór - włosy stają się miękkie, gładkie i niesamowicie błyszczące. Dzięki niebiesko-srebrnym pigmentom zauważam, że żółte tony znikają, a kolor blond odzyskuje chłodny, świeży odcień. Po użyciu włosy są bardziej elastyczne i łatwiej się je rozczesuje - ich struktura staje się mocniejsza. Odżywka nawilża je głęboko i chroni przed łamaniem; nawet po stylizacji pozostają sprężyste. Uwielbiam!
L’Oréal Professionnel Paris serum Vitamino Colour Spectrum
Kocham (a raczej moje włosy kochają) produkty marki L’Oréal Professionnel Paris. Dlatego też nie zdziwiłam się, że to serum także skradło moje serce. Kiedy nanoszę je na świeżo umyte i lekko osuszone włosy, od razu czuję jego lekką formułę - nie obciąża, a mimo to daje wyraźny efekt. Włosy stają się miękkie, gładkie i lśniące = jakby nabrały nowej energii i zdrowego blasku. Po stylizacji zauważam, że są bardziej posłuszne, mniej się puszą i rzadziej elektryzują, a rozczesywanie idzie płynniej. Lubię ten produkt, bo chroni moje pasma przed wysoką temperaturą podczas suszenia lub prostowania - dzięki temu rzadziej łamią się i nie mają tendencji do przesuszenia. Co ważne - serum pomaga zachować kolor i kondycję włosów po koloryzacji albo rozjaśnianiu, co przy moim blondzie (i częstych zabiegach) ma ogromne znaczenie.
Tym razem czas na... idealną szczotkę do cienkich, blond włosów
Szczotka, z której zaczęłam korzystać w tym roku, to oczywiście model marki Olivia Garden. Czasem zastanawiam się, dlaczego zapoznałam się z nim tak późno! Ergonomiczny, elastyczny kształt szczotki pozwala rozczesywać włosy bez bólu i łamania - potwierdzam w stu procentach. Technologia wykorzystująca nylon zapobiega elektryzowaniu się włókien, dbając o ich strukturę podczas czesania. Antypoślizgowa rączka zapewnia komfort użytkowania zarówno w domu, jak i w salonie fryzjerskim. PS. Olivia Garden wypuściła właśnie nowe kolory w serii And Beyond!

