Muzyka, pogmatwane związki, amerykański sen i hipnotyczne imprezy. Terrence Malick wraca z obrazem "Song to Song", nad którym pracował pięć lat. Rock'and'rollowe love story to jedna z najbardziej oczekiwanych filmowych premier tego roku, na którą apetyt zaostrza nie tylko dorobek reżysera, ale i nazwisko operatora, a przede wszystkim obsada. Reżyser zgromadził na planie śmietankę towarzyską Hollywood, a za kamerą kazał stanąć Emmanuelowi Lubezkiemu znanemu z intymnych kadrów w "Birdmanie". 

Fabuła opiera się na relacjach między dwiema parami osadzonymi na scenie muzycznej teksańskiego Austin. Faye (Rooney Mara) i BV (Ryan Gosling) to aspirujący twórcy piosenek zaprzyjaźnieni z Cookiem (Michael Fassbender), który wiąże się z kelnerką (Natalie Portman). Co z tego wyniknie? Na pewno dużo świetnej muzyki. W filmie zobaczymy archiwalne i specjalnie nagrane koncerty m.in. Patti Smith i Iggy'ego Popa a na ścieżce dźwiękowej znalazły się numery Lykke Li, Florence and The Machine czy Red Hot Chilli Peppers.