Na chorzowskim rynku palmy pojawiły się po raz pierwszy w zeszłym roku. To miała być krótka, sąsiedzka wizyta (pierwsza roślina została tylko wypożyczona na tydzień). Jednak rośliny zyskały uznanie i zostały na dłużej. Przypadły do gustu mieszkańcom tak, że Ci, w internetowym głosowaniu, wybrali im nawet imiona. I tak Hilda, Truda i Bercik stanęły obok siebie na świeżym powietrzu w towarzystwie leżaków. Męskie i żeńskie imiona wybrano nieprzypadkowo. W przypadku tego gatunku palmy jego "płeć" można odróżnić na przykład po kwiatostanach.  


Drzewka przezimowały w katowickiej galerii Libero. Wraz z początkiem czerwca, gdy przestały zagrażać im przymrozki, triumfalnie wróciły na chorzowski rynek. Dwie palmy przyjechały do Chorzowa z Palmiarni Miejskiej w Gliwicach. Trzecia to nabytek z Łodzi. Cena takiej palmy to około 10 tysięcy złotych. Roślinę trzeba oczywiście odpowiednio przycinać, zabezpieczyć przed szkodnikami oraz podlewać.