Choć trzecia część filmowej wersji "Seksu w wielkim mieście" nie powstała i pewne jest, że nigdy nie zostanie nakręcona (mimo wszystko żałujemy), ten kultowy już tytuł wciąż budzi duże zainteresowanie. Ostatnio James Andrew Miller, prowadzący znanego w USA podcastu "Origins", postanowił zapytać gwiazdy i twórców SATC o kulisy pracy nad ostatnim filmem oraz o ich odczucia związane z zawieszeniem serii. Przy tej okazji Miller mógł on zapoznać się fragmentami scenariusza trzeciej części filmu i zdradził słuchaczom, co twórcy SATC szykowali dla jego fanów - a było to prawdziwe trzęsienie ziemi

Kluczowa postać umiera

Okazało się, że scenarzyści "Seksu w wielkim mieście 3" chcieli uśmiercić... Mr. Biga! Grana przez Chrisa Notha postać miała dostać zawału i to zaraz na początku filmu.

Jak ujawnił prowadzący "Origins", śmierć Johna Jamesa Prestona (bo tak brzmi pełne nazwisko Mr. Biga) miała być momentem kryzysowym dla Carrie i to na jej wątku skupiał się scenariusz produkcji. Film miał pokazywać, jak główna bohaterka radzi sobie ze stratą męża, co wymusiło na twórcach konieczność ograniczenia wątków pozostałych przyjaciółek.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez im gegenteil | Liebe oder was? (@imgegenteil) Lis 18, 2018 o 10:55 PST

Śmierć Mr. Biga przyczyną zawieszenia "Seksu w wielkim mieście"?

Pojawiły się domysły, że kontrowersyjne posunięcie scenarzystów było przyczyną rezygnacji z udziału w produkcji Kim Cattrall, czyli serialowej Samanthy Jones. Aktorka ponoć stwierdziła, że nie chce angażować się w film, ponieważ scenariusz skupia się głównie na postaci granej przez Sarę Jessicę Parker zamiast na relacjach wszystkich czterech przyjaciółek. Ta teoria może po części tłumaczyć, dlaczego w ostatnim czasie stosunki między dwiema aktorkami stały się bardzo napięte.

Czytaj więcej: Kim Cattrall publicznie zerwała znajomość z Sarą Jessicą Parker po śmierci swojego brata

Jak gwiazdy SATC zareagowały na zawieszenie produkcji?

Choć Chris Noth zadeklarował podczas audycji, że pojawiłby się na planie nowej części, nie ukrywał, że filmowe wersje "Seksu w wielkim mieście" nie przypadły mu do gustu

"Szczerze to nie znosiłem tych sentymentalnych banałów, może dlatego, że jestem trochę cynikiem. Na przykład jedna z ostatnich scen w garderobie Carrie, gdy mówię do niej 'Czas, żeby dać ci większy pierścionek zaręczynowy' - naprawdę nienawidziłem tego. Po prostu nie znoszę taniego sentymentalizmu, wydawało mi się, że to wszystko było na wyrost romantyczne i nie miało nic wspólnego z realizmem". 

Sarah Jessica Parker, czyli serialowa Carrie Bradshaw, nie kryje jednak zawodu z powodu zawieszenia produkcji

"Jestem zawiedziona. Mieliśmy naprawdę piękny, zabawny, spójny scenariusz. Nie czuję zawodu nawet dlatego, że nie mogliśmy opowiedzieć tej historii i jej doświadczyć, ale raczej z powodu widzów, którzy tak bardzo domagali się kolejnego filmu".

Koniec końców - może to lepiej, że film nie powstał? Jakie jest wasze zdanie?