Stworzyli go architekci z pracowni Marek+Sikora Architektura. Sylwetka? Jak z dziecięcego obrazku: kwadratowa bryła, spadzisty dach i komin. Brakuje tylko okien i drzwi.

Dom bez drzwi - czy to w ogóle możliwe? Gdzie tkwi haczyk? Otóż tego domu się nie otwiera. Ten dom się po prostu rozsuwa. Jest to możliwe za pomocą specjalnych szyn. Po rozsunięciu uzyskujemy dostęp do dwóch części wnętrza (sypialnej i dziennej) i duże powierzchnie okien doświetlające pomieszczenia. Powierzchnia wypoczynkowa powiększa się natomiast o drewniany taras pomiędzy tymi dwiema częściami. A zatem przyjeżdżamy, rozsuwamy i cieszymy się domkiem osłoniętym od przypadkowych spojrzeń sąsiadów. A kiedy wyjeżdżamy – zasuwamy i tym samym zamykamy domek. W wersji całkowicie zamkniętej jest on zwartą bryłą - małą twierdzą. To stanowi z kolei świetne zabezpieczenie przed ewentualnym intruzem pod nieobecność właścicieli. Jednocześnie forma budynku pozwala otworzyć się na otaczającą naturę.

Jeśli kwestia bezpieczeństwa jest dla Was istotna, Dark House wydaje się być dobrym rozwiązaniem. Co powiecie o jego zaskakującej formie? Spędzilibyście chętnie weekend nad wodą w takim właśnie domku? Czekamy na Wasze komentarze.