O wysmakowanym, warszawskim bed & breakfast Autor Rooms słyszałyśmy już dziesiątki razy. Jest pięknie, musicie tam wpaść. Do śniadania (pyszny ser z czarnuszką i ogromny wybór herbat) leciał Mieczysław Fogg z gramofonu! Przepiękne wnętrza w starej kamienicy, polski design na każdym kroku i olbrzymia dbałość o detale. Mają tam świetną bibliotekę! - to kilka tylko kilka z entuzjastycznych opinii, które do nas docierały. Kiedy więc nadarzyła się okazja do rozmowy z Magdą Ponagajbo (dyrektorem artystycznym Mamastudio, absolwentką warszawskiej ASP i autorką konceptu Autor Rooms) zatarliśmy ręce z uciechy. Dziś wypytujemy Magdę o jej pomysł na Autor Rooms, ulubione polskie projekty i uluione miejscówki jeśli chodzi o polowanie na meble vintage. Przeczytajcie czego jeszcze dowiedzieliśmy się o nietypowym obiekcie na rogu Lwowskiej i Koszykowej ( na łopatki rozłożyła nas szczególnie własna kolekcja szkła zaprojektowana przez Marię Jeglińską-Adamczewską i room spray o woni cedru i drzewa sandałowego!). W naszej galerii smakowite zdjęcia zrobione przez PION Studio.


Dzień dobry Magdo. Skąd w ogóle pomysł na Autor Rooms?
Magda Ponagajbo: Dzień dobry! Autor Rooms jest realizacją naszego wyobrażenia o gościnności. Idea ta jest z nami od dawna. Z moimi wspólnikami przez wiele lat organizowaliśmy słynne pikniki z okazji Dnia Matki i urodzin Mamastudio. Imprezy trwały od południa do rana. Z pietyzmem układaliśmy program w taki sposób żeby dopieścić naszych gości i zaangażować do współpracy uzdolnionych przyjaciół – dj-ów, muzyków, fotografów, filmowców, kucharzy i ulubione miejsca. Byliśmy dumni z tego, że możemy być częścią pozytywnej zmiany jaka zachodziła w naszym ukochanym mieście. Z czasem znajomi zaczęli wysyłać do nas swoich gości żebyśmy poradzili co fajnego można zrobić w Warszawie, co zjeść, gdzie zanocować. W tej ostatniej kwestii nie było jeszcze kilka lat temu wiele do zaproponowania. Tak zakiełkował pomysł na stworzenie własnego miejsca.

Jak to jest tworzyć coś od początku do końca swojego?
Na co dzień pracujemy nad komunikacją wizualną dla różnych podmiotów. Wizja wykreowania własnego produktu i marki od początku do końca była bardzo ekscytująca. Jednocześnie praca na własne potrzeby wymaga znacznie większej mobilizacji i wewnętrznej dyscypliny. Zdecydowaliśmy ze wspólnikami, że jedno z nas musi zająć się wyłącznie prowadzeniem tego projektu. Lubię pracować z przestrzenią więc w naturalny sposób to zadanie przypadło mnie. Do współpracy zaprosiłam architekta Mateusza Baumiller’a i grupę kreatywnych przyjaciół. Okres pracy nad koncepcją, czas budowy a potem pierwszy rok od otwarcia to był chyba najintensywniejszy czas w moim życiu zawodowym a jednocześnie chyba nigdy nie miałam tyle energii co wtedy. To była wspaniała i wyczerpująca przygoda.

Skąd decyzja o wyłącznie polskim designie w wystroju?
Autor Rooms jest adresowany do ludzi świadomych, którzy w podróży wychodzą poza to, co już znają. Wielu naszych gości to osoby dużo podróżujące zawodowo lub prywatnie, na których drogie ikony światowego dizajnu i inne tego typu luksusy nie robią już takiego wrażenia. Z reguły natomiast niewiele wiedzą o naszej kulturze, wzornictwie i sztuce. Chcieliśmy pokazać, że Warszawa nie ma kompleksów wobec innych stolic, mamy dobrych projektantów, lokalne marki, świetną kuchnię i jesteśmy z tego dumni!

Czy jest jakiś przedmiot, który budzi najwięcej emocji wśród gości?
Duże wrażenie na gościach robi to, że mamy własną kolekcję szkła zaprojektowaną przez Marię Jeglińską-Adamczewską oraz miedziane lustra/twarze także jej autorstwa. Goście często zwracają uwagę także na krzesła w salonie, które pochodzą z fabryki w Radomsku, lata 60-te.

Czym różnią się od siebie poszczególne pokoje? Masz swój ulubiony?
Można powiedzieć, że wszystkim. Każdy ma inny rozmiar, układ, kolorystykę. Najmniejszy jest w kolorze granatowo-czarnym, wyłożony miękką wykładziną. W drzwiach wejściowych pozostawiliśmy kryształowe szyby, więc żeby odizolować się od korytarza zasłania się ciężką teatralną kotarę sterowaną pilotem. Uwielbiam ten pokój. W największym jest niesamowita przestrzeń, balkon i moja ulubiona łazienka w czarnym kubiku. Naprawdę ciężko się zdecydować. Niektórzy goście specjalnie rezerwują każdą noc w innym pokoju bo chcą wszystkie wypróbować.

Gdzie polujecie na meble i dodatki? Możecie zdradzić jakieś tajne miejsca?
Chyba nie można nazwać OLX czy Allegro tajnym, ale tam spędziłam tygodnie polując na ciekawe okazy. Współpracowałam także z Michałem Szałańskim, pasjonatem polskiego wzornictwa z okresu międzywojennego i epoki PRL. Już po otwarciu pojawiły się w naszych wnętrzach także przedmioty z serwisu Patyna. W Autor Rooms oprócz przedmiotów i mebli vintage staramy się eksponować projekty naszych ulubionych twórców i marek min. Beza Projekt, Malwiny Konopackiej, Comforty, Tylko czy Ultralight Lamps. Nie bez znaczenia dla atmosfery we wnętrzach jest też sztuka. Na ścianach prezentujemy prace młodych artystów reprezentowanych przez galerię Polana Institute. Posiadamy małą kolekcję zdjęć warszawskich budynków autorstwa Nicolasa Grospierre’a. Zdażyło się kilkakrotnie, że od naszych uzdolnionych gości dostaliśmy przedmioty w zamian za gościnę. Staram się być na bieżąco z tym co nowego pojawia się na tym rynku i nawiązuję kontakty z autorami. Mam nadzieję, że uda nam się współpracować przy kolejnych obiektach.

Ulubiona ikona polskiego dizajnu to dla Ciebie…
Trudne pytanie. Nie mogę wybrać jednej rzeczy ale ikoniczne są dla mnie projekty spółdzielni artystów ŁAD. Fascynują mnie te projekty ze względu na prostą formę, funkcjonalność i najwyższą jakość rzemiosła, szczególnie meble Teresy Kruszewskiej. 

Jaką muzykę usłyszymy w Autor Rooms? Czy jakiś konkretny zapach unosi się we wnętrzu?
W salonie mamy adapter i sporą kolekcję płyt oczywiście z polską muzyką od Chopina, Mieczysława Fogga, Mazowsze, Polish Jazz po płyty z wytwórni Lado ABC. Mamy swój room spray, który skomponowała Ola Kilianek z Candly zainspirowana prawdziwym zapachem naszych wnętrz. Przeważają w nim nuty drewniane – drzewo
sandałowe i cedr. Świece o tym samym zapachu goście mogą kupić sobie na pamiątkę. 

Niedawno, bo 10 lipca, Autor Rooms obchodziło swoje czwarte urodziny. Czego nauczyliście się przez ten czas? Czego możemy Wam życzyć?
To niesamowite jak szybko zleciał ten czas. Poznaliśmy wiele ciekawych osób i nawiązaliśmy nowe przyjaźnie. Wchodząc w inną branżę musieliśmy uczyć się wszystkiego od podstaw, ale najwięcej dowiedzieliśmy się o ludziach. Nauczyliśmy się rozpoznawać ich potrzeby. Z miejsca wiemy kiedy gość chce być anonimowy a kiedy potrzebuje pogadać, kiedy coś jest nie w porządku a kiedy jest dobra chemia, tym nie można się znudzić. Naszym marzeniem jest kolejny obiekt pod marką Autor Rooms. Jesteśmy na etapie poszukiwania właściwej nieruchomości. Życzcie nam żeby to się udało.

Zatem trzymamy kciuki i dziękujemy za rozmowę.