Saint Laurent wiosna-lato 2021. Czas pokaże
Vaccarello wraca na wydmy, które wybrzmiewają metaforycznie w punkcie zawieszenia między czasami przedpandemicznymi a nową rzeczywistością. Złocisty piasek jak ten zamknięty w klepsydrach, które odmierzają czas, widzimy na filmie Nathalie Canguilhem zastępującym tradycyjny pokaz Saint Laurent w Paryżu. Modelki, które w nim wystąpiły, wędrują długie godziny ścieżkami usypanymi na pustyni, aż zastają je noc i dróżki z ognia. A sylwetki? Raczej dalekie od stylu safari. Szykowne, eleganckie, momentami imprezowe z punkowym zacięciem i sięgające po język vintage. Skąpane w tej słynnej czerni YSL, ale ponad wszystko miękkie w odbiorze. Spotykają się tutaj trzy epoki, a każdą z nich dzielą trzy dekady - lata 60., lata 90. i 2020. widzimy je w przylegających do ciała kombinezonach, luźnych garniturach, sukienkach z pierzastymi kołnierzami i mankietami, długich płaszczach, dziewczęcych tunikach, bluzkach z żabotem oraz miękkich swetrach. Vaccarello w charakterystycznym dla jego Saint Laurent vampowym chłodzie robi miejsce na ekspresję, radość z małych rzeczy i nadzieję pokładaną w przyszłości. Czy słusznie? Czas pokaże.
16.12.2020
- Moda