Czy słyszeliście już o kintsugi lub kintsukuroi? To stara, japońska technika naprawiania potłuczonej ceramiki za pomocą laki i sproszkowanych metali szlachetnych (złota, srebra, ewentualnie platyny). Tomas Navarro, autor poradnika "Kintsugi. Jak czerpać siłę z życiowych trudności" pisze o niej tak:"Gdy uszkodzi się ceramika, mistrzowie kintsugi naprawiają ją, używając złota oraz pozostawiając ślady swoich działań, ponieważ ich zdaniem taki przedmiot jest jednocześnie symbolem kruchości, siły i piękna." Ten "złoty ślad" jest tu kluczowy. Nie tylko naprawia on przedmiot i przywraca dawną funkcjonalność, ale też nadaje mu szlachetnej wartości. Japończycy nie ukrywają więc "blizn", ale wręcz wydobywają je na zewnątrz, podkreślając ich wyjątkowość. 

Podobno początki stosowania kintsugi sięgają XVI wieku. Od tamtego czasu metoda ta zyskała popularność nie tylko w Japonii. Pisaliśmy Wam o niej przy okazji omawiania innego trendu rodem z Japonii - wabi sabi. Kintsukuroi wpisuje się w tę filozofię afirmacji rzeczy zwykłych, niedoskonałych, nadszarpniętych zębem czasu.  Obecnie w ten sposób nie tylko naprawia się zniszczoną, cenną porcelanę, ale też tłucze nowe przedmioty, by nadać im wyjątkowy, złoty blask.