O tym, że sport to zdrowie wiadomo już wszyscy. O tym, że treningi wpływają na nasze samopoczucie, sylwetkę, pewność siebie i zadowolenie z życia również. Wiele osób ćwiczy regularnie. Są tacy dla których trening ma zbilansować miłość do jedzenia i towarzyskie spotkania przy winie. W  mniejszym stopniu myślimy o sprawności na długie lata. Co jest jednak istotne to to, że nadal nie do końca rozumiemy dlaczego tak naprawdę, jak mówi słynne przysłowie, sport to zdrowie. A to właśnie ta świadomość może się okazać przełomem w tym, żeby nam się chciało chcieć bardziej. Szczególnie teraz kiedy na pierwszy plan wchodzi odporność i zdrowie mentalne, warto zrozumieć dlaczego aktywność fizyczna jest istotna nie tylko przed "sezonem bikini", ważnym wydarzeniem czy w obliczu za ciasnych spodni. 

Sport a odporność. Co wiemy na ten temat?

Uczeni na podstawie badań potwierdzili tę tezę już dawno, jednak dopiero od niedawna wiedzą, jak treningi przekładają się na walkę z wirusami. Zakłada się, że sport to nie tylko trening mięśni, emisja endorfin i fajne samopoczucie po zakończonej sesji, ale również trening układu odpornościowego. Bo to właśnie ruch sprawia, że wytwarzane są specyficzne komórki obronne, tzw. limfocyty pomocnicze TH1 oraz TH2. Dzięki TH1 podczas wzmożonej aktywności fizycznej w organizmie powstaje lekki stan zapalny, z kolei limfocyty TH2 go hamują i przywracają organizm do stanu równowagi. Regularne wprowadzanie ciała w taki stan walki sprawia, że pozostaje on w fazie gotowości bojowej. Dlatego gdy zaatakują go wirusy, broni się skuteczniej

Musimy przyjrzeć się bliżej symptomom treningu o podwyższonej intensywności, który jest kluczem tej zagadki. Co się z nami dzieje w trakcie treningu? Mamy podwyższoną temperaturę ciała, spłycony oddech, odczuwamy zmęczenie a nawet pojawia się suchy kaszel. Brzmi znajomo? No właśnie. Te same symptomy mamy, gdy doścignie nas wirus. Po każdym treningu organizm musi uporać się z takimi objawami i przywrócić nas do neutralnego stanu homeostazy, czyli do punktu wyjścia. I kolejno, w momencie gdy organizm zostanie zaatakowany przez wirusy, to - o ile te go dopadną -  będzie w stanie uporać się z nimi o wiele szybciej, bo wyćwiczony układ obronny jest do takich ataków przyzwyczajony i już wie co zrobić. 

Jak i ile trenować, żeby wzmocnić odporność?

I tu nasuwa się pytanie. Jak zacząć? Ile raz w tygodniu trzeba trenować? Szczególnie teraz w czasie kwarantanny, momencie pełnym niepewności, strachu, braku referencji czasowych i w zgodzie z zachowaniem dystansu społecznego. Gdy nie możemy odezwać się do trenera personalnego, grupy wsparcia na zajęciach, a bieganie również budzi wiele kontrowersji.

Zrób sobie najlepszy prezent jaki możesz sobie wyobrazić. Nie potrzebujesz magicznego przepisu na sukces, ale determinacji do działania i świadomości tego, PO CO TO ROBISZ. Obecna sytuacja na skalę globalną jest najlepszym dowodem i motywacją na to, że warto, bo lepsze dni przed nami. Jak tego dokonać? Podpowiadam w poniższych punktach. 

1. Strata vs okazja 

Rozpoczynanie przygody ze sportem w domowych warunkach brzmi teraz jak legendarny Mission Impossible. Kluczowe jest nastawienie! Złe podejście do tematu jest jak guma w aucie - najpierw musimy ją wymienić żeby ruszyć dalej. Odkładanie tego w czasie na kolejne “jutro” nic nie da. Zacznij od razu, od małych kroków i weź sprawy w swoje ręce. Wszyscy stracili kontrolę nad naszą rzeczywistością, ale ustal sobie trzy możliwe do zrealizowania cele. Na koniec dnia wywołają w nas poczucie sprawczości i satysfakcji, szalenie ważnych aspektów w tym czasie. Aż tyle i tylko tyle. 

2. Grupa wsparcia 

Dowiedz się, która/-y z Twoich znajomych jest obeznana/-y w temacie i pomoże Ci na początku odnaleźć coś na Twoim poziomie. Jeśli to dopiero początek poproś o namiar do zaufanego trenera, który przeprowadzi Cię przez pierwszy etap online, przypilnuje techniki i powie co dalej. Jeśli wcześniej trenowałaś, ale masz teraz problem, żeby się ruszyć we własnym mieszkaniu, wystarczy że połączysz siły z kimś kto już opanował motyw domowej siłowni. Zjednoczy Was ten sam cel. Ludzie uwielbiają pomagać tak samo, jak Ty czujesz się bohaterką, kiedy uda Ci się komuś pomóc. Pamiętaj, dystans fizyczny to nie dystans społeczny. Bądźmy blisko, nawet na odległość. Dzięki temu łatwiej będzie Ci wytrwać w postanowieniu. 

3. Pociąg do …celu!

Zadbaj o atrakcyjny cel. Taki, który wdrożysz, gdy tylko czas na to pozwoli. Nikt nie może dać Ci żadnej obietnicy, kiedy to będzie, ale my sami możemy sobie obiecać co tylko nam się wymarzy. Kwarantanna się skończy, to tylko kwestia czasu i tego jak go wykorzystasz. Zaplanuj aktywność fizyczną w połączeniu z tym, co lubisz albo co zawsze wzbudzało w Tobie zachwyt i podziw, ale brakowało Ci odwagi do realizacji. Może udział w biegu z przeszkodami z ludźmi z pracy? Albo obóz sportowy z trekkingami górskimi połączony z akcją ochrony planety i wykładami TOPR-owców, o tym jak się zachować w górach podczas burzy? Polska ma wiele do zaoferowania, a w połączeniu z naturą, dbaniem o ekologię, nowymi ludźmi i wspieraniem lokalnych biznesów może stanowić świetną przygodę. Zadbaj o to, by było to swego rodzaju wyzwanie, które da Ci satysfakcję, którego nie będziesz mogła się doczekać i które sprawi że sama będziesz z tego dumna.

4. Oczekuj nieoczekiwanego.

Rutyna jest naszym wrogiem. Z biegiem czasu zadbaj o to by treningi były zmienne i zaskakujące, tak by utrzymać ciekawość, zaangażowanie i satysfakcję. Z dobrych wieści - nie musisz trenować dwa razy dziennie po 2h. Celuj w krótkie i intensywne sesje 4-5 razy w tygodniu, mieszając ze sobą różne elementy tak, by organizm był cały czas pod wpływem nowych bodźców. Tym sposobem oprócz sylwetki, gibkości, wytrzymałości i samopoczucia zbudujesz swoją odporność, która jest (zwłaszcza teraz) na wagę złota. 

A gdy pandemia i kwarantanna się skończy, sprawdź trening typu crossfit. Sama trenuję od wielu lat. Siebie, znajomych, na co dzień i podczas wyjazdów; pilotów między lotami oraz rodziców. I wszyscy dzielnie wykonują zestawy w dopasowanej do siebie wersji. Tymczasem nie wiadomo czy wakacje się odbędą, ale wiadomo, że sezon na odporność cały czas trwa!

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Ania Szczepaniak (@ania_abovesealevel) Sty 15, 2020 o 12:22 PST