Charlotte Cho - Autorka książki „Sekrety urody Koreanek”. Z pochodzenia Koreanka, urodzona i wychowana w Kalifornii. Po studiach przeprowadziła się do Seulu, gdzie zgłębiała tajniki urody Koreanek. Obecnie mieszka w Nowym Jorku i prowadzi internetowy sklep z koreańskimi kosmetykami Soko Glam i bloga theklog.co

Czy Koreanki naprawdę potrzebują aż 10 kosmetyków do codziennej pielęgnacji ?
CHARLOTTE CHO To mit. Tę dziesiątkę podchwyciły kiedyś media i tak się utrwaliło. Tak naprawdę jest ich około sześciu, siedmiu. Ja używam trzech do demakijażu, w tym olejku, pianki i chusteczek z olejkiem do zmywania oczu, toniku, esencji, serum z witaminą C i kremu nawilżającego z filtrem. Dwa razy w tygodniu robię piling, nakładam maskę. Liczba kosmetyków w koreańskiej łazience rośnie wprost proporcjonalnie do wieku. Koreanki zaczynają dbać o siebie już w liceum, ale wtedy głównie skupiają się na oczyszczaniu i ochronie przed słońcem. Potem dochodzi walka z przebarwieniami, ujędrnianie skóry. Dla Amerykanki największym komplementem jest: „Wyglądasz bosko”. Dla Koreanki: „Masz nieskazitelną cerę”.

Czy mimo to odwiedzają kosmetyczkę, dermatologa?
Każda Koreanka raz w roku pojawia się w gabinecie dermatologa, aby ocenił, czy jej skóra dobrze wygląda. To jak rutynowa wizyta u internisty. Oczywiście wiele korzysta z zabiegów, np. laserów, gdy pojawią się przebarwienia, czy chirurgii plastycznej, aby ulepszyć owal. Także tych stricte kosmetycznych, bo w Korei są bajecznie tanie i nie kosztują zazwyczaj więcej niż 30 dolarów. Ale podstawą jest domowa pielęgnacja, którą, jak wierzymy, można zwalczyć trądzik czy opóźnić pojawienie się zmarszczek. Wolimy zapobiegać skutkom starzenia, niż je zwalczać jak np. Europejki.

Jakich składników Koreanki szukają w kosmetykach?
Większość ma wrażliwe skóry i unika agresywnych składników, jak retinol czy nadtlenek benzoilu, popularny składnik kremów przeciwtrądzikowych. Wolimy poczekać na rezultat, ale uzyskać go delikatniejszą pielęgnacją, opartą na wyciągach roślinnych. Topowe koreańskie składniki to zielona herbata, która regeneruje skórę, działający napinająco żeń-szen i wyciąg z fermentowanych drożdży, zwalczających przebarwienia.

Jaki jest jeszcze sekret gładkiej, młodej skóry?
Masaż, ale nie taki, jaki wykonuje się w Stanach, Europie czy Japonii. Jak większość Koreanek nigdy nie masuję skóry podczas nakładania kremu. To ją rozciąga i przyspiesza powstawanie zmarszczek. Wszystkie kosmetyki wklepuję palcami. Za to podczas mycia olejkiem robię drenaż limfatyczny. Rano w sekundę dotlenia skórę. Inaczej podchodzimy do masażu w gabinecie. Podczas tradycyjnego koreańskiego kosmetyczka najpierw pół godziny masuje twarz, a kolejne pół ramiona, szyję i dekolt. To dlatego, że wszystkie mięśnie są połączone. Spięcie w okolicy obojczyka powoduje napinanie tych na twarzy. Przez to wygląda na zmęczoną, starszą. Dobry masaż karku i ramion potrafi zadziałać jak lifting.

Koreański makijaż tez ma odmładzać?
Ma podkreślać to, co wypracowała pielęgnacja. I jeszcze silniej dbać o skórę. Właśnie dlatego w Korei powstały kremy BB, żeby fluid dawał coś więcej prócz krycia. Teraz hitem są podkłady cushion, lżejsze, jeszcze bardziej pielęgnujące. Rozświetlają skórę nawet do przesady, bo mat to największy wróg młodego wyglądu. Koreanki nie lubią podkreślać oczu, używać różu. Jedyny mocny akcent to neonowa, matowa szminka, która tworzy kontrast dla jasnej, czystej skóry.

Pięć kosmetyków, które trzeba obowiązkowo przywieźć z Seulu?
Esencja Missha, bo żadna inna tak dobrze nie nawilża. Pianka do oczyszczania Neogen Green Tea Real Fresh. Ma na dnie prawdziwe liście zielonej herbaty! Beaut Water, stworzona przed duet makijażystów Son & Park, która oczyszcza i złuszcza skórę. Krem pod oczy marki Erborian i zapas nawilżających masek w płatkach Skin Food. A najlepszą ulicą na kosmetyczne zakupy jest Myeong-dong z butikowymi perfumeriami.

Co najbardziej zaskakuje w Korei?
To, że nawet mężczyźni dbają o siebie. Większość ma na biurkach nawilżacze powietrza i kremy do twarzy. W Korei są też specjalne podkłady cushion dla mężczyzn. W szarych opakowaniach, mniej kryjące. Koreańscy mężczyźni stosują je przed rozmowa o pracę czy ważną kolacja.