Laurel Hubbard pierwszą zawodniczką transpłciową na Olimpiadzie

To już pewne - w tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Tokio weźmie udział pierwsza transpłciowa zawodniczka w historii. Jest nią pochodząca z Nowej Zelandii Laurel Hubbard, która będzie reprezentować swój kraj w zawodach podnoszenia ciężarów. Sztangistka będzie rywalizować z pozostałymi zawodniczkami w kategorii powyżej 87 kilogramów i będzie najstarsza w swojej stawce. 

43-latka już wcześniej reprezentowała swój kraj - między innymi na mistrzostwach świata w 2017 roku w Anaheim, gdzie zdobyła srebrny medal. Roku temu w Rzymie, podczas tej samej imprezy, udało jej się stanąć na najwyższym miejscu na podium. Przed 2013 rokiem, kiedy to przeszła korektę płci, startowała w zawodach jako Gavin Hubbard, bijąc wtedy rekordy juniorów w Nowej Zelandii.

Teraz dla Hubbard czas na kolejny, niezwykle ważny krok: udział w Olimpiadzie. Będzie mogła wziąć w nich udział dzięki zmianom w przepisach, jakich w 2015 roku dokonał Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Warunkiem jaki należy jednak spełnić jest poziom testosteronu we krwi, który powinien utrzymywać się na poziomie poniżej 10 nanomoli na litr krwi przez co najmniej 12 miesięcy przed pierwszymi zawodami.

Głosy sprzeciwu wobec decyzjo MKOI

W społeczności sportowej decyzja Komitetu Olimpijskiego jest jednak odbierana jako kontrowersyjna. Chodzi właśnie o zapis mówiący o natężeniu testosteronu, gdzie kryterium stanowi 10 jednostek, podczas gdy biologicznie kobieta ma co najmniej 5 razy niższy poziom.

Główna przeciwniczka Hubbard, belgijka Anna Vallenbinghen, określa start trans płciowej zawodniczki jako "kiepski żart" w stosunku do jej konkurentek:

Zdaję sobie sprawę, że określenie pewnych ram, w których transpłciowe osoby mogą startować w zawodach, jest trudne z wielu powodów, a osiągnięcie całkowicie satysfakcjonującego rozwiązania jest prawdopodobnie niemożliwe. Każdy jednak kto trenował podnoszenie ciężarów na zawodowym poziomie, wie, że ta konkretna sytuacja jest niesprawiedliwa dla całej idei sportu i sportowców. 

Dyrektor wykonawcza Nowozelandzkiego Komitetu Olimpijskiego zaznacza jednak:

Zdajemy sobie sprawę, że tożsamość płciowa w sporcie jest bardzo złożoną i równie delikatną kwestią, która wymaga równowagi między prawami człowieka a uczciwością w rywalizacji. Jako reprezentacja Nowej Zelandii mamy mocno zakorzenioną kulturę manaaki, polegającej na głębokim wsparciu i szacunku dla innych, a także mocnej integracji z otoczeniem.

 A sama Laurel Hubbard mówi:

Jestem wdzięczna za życzliwość i wsparcie jakie otrzymałam ze strony obywateli mojego kraju.

Zawodniczka zapytana również o sposób na radzenie sobie z krytyką odpowiedziała:

Jedyne co mogę zrobić to robić po prostu swoje i skupić się na swojej pracy. Wtedy można przejść przez wszystko. Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy będą mnie wspierać, jednak mam nadzieję, że ludzie spojrzą na moje wyniki w szerszej perspektywie.