W Szczecinie właśnie zakończyła się sprawa dotycząca polskiego więźnia, który domagał się zadośćuczynienia za nie otrzymanie wegańskich posiłków. Skazany zarządał odszkodowania w wysokości 100 tys. złotych. Swoją rację argumentował tym, że musiał głodować i był szykanowany z powodu swojego światopoglądu. Powołał się na konstytucję, według której organy władzy publicznej nie mogą ujawniać swojego stanowiska wobec wyznań lub przekonań religijnych. Więzień twierdzi również, że z głodu oraz osłabienia nie miał sił stawiać się na apelach. Ostatecznie, szczeciński Sąd Apelacyjny przyznał weganinowi zadośćuczynienie w wysokości 10 tys. złotych. 

Każdego roku w naszym kraju przybywa wegetarian i wegan. Szacuje się, że osób nie jedzących mięsa jest już około miliona. Moda na "zielony" jadłospis zawojowała rynkiem gastronomicznym. Teraz w każdym lokalu dostaniemy opcję wege, a nawet vegan, nikogo nie zdziwi już pizza bez sera, sojowy schabowy czy burger z ciecierzycy. Przypadek więźnia-jarosza ze Szczecina może wpłynąć na sytuację w innych więzieniach, gdzie zostanie wprowadzone wegańskie menu. Dotyczy to również innych placówek publicznych - szpitali, przedszkoli, szkół podstawowych. Niestety zdarza się, że stołówki w takich miejsach utrudniają wegetarianom i weganom (szczególnie tym najmłodszym) odżywianie się zgodne z ich dietą. Wymagają nawet zaświadczeń o tzw. weganizmie oraz wegetarianizmie, które mają być wystawione przez lekarza. Insystut Żywności i Żywienia wydał oświadczenie, że nie widzi żadnych przeciwskaza ku temu, by w państwowych czy przedszkolach wprowadzić do wyboru roślinny jadłospis. 

Dieta wege - dowiedz się więcej na jej temat >>