Motywacja czy jak niektórzy określają to chęć działania sprawia, że ludzie "przenoszą góry". To samo dotyczy treningów. Nie każdy stworzony jest do codziennych ćwiczeń, ale upragniony cel pozwala osiągnąć wymarzoną sylwetkę, czy stracić zbędne kilogramy. A co w momencie, gdy nie możesz znaleźć w sobie tej siły? Czasem chodzi po prostu o zły czas, wtedy warto dać sobie kilka dni odpoczynku. Gorzej jeśli ten stan trwa długo i nie zamierza się szybko zakończyć. Od czego to zależy?  

Dlaczego nie masz ochoty na trening i ćwiczenia?

Powodów jest wiele - stres, zła dieta, brak widocznych postępów. Nawet jak już Ci się uda wstać z przysłowiowej kanapy to wysiłek fizyczny staje się przymusem. A tak nie powinno być. Badania wykazują, że śpimy coraz mniej, a to właśnie nocny wypoczynek odpowiada za nasz nastrój, siłę do działania w trakcie dnia, jak i odporność organizmu. Hasło o ośmiu godzinach snu nie wzięło się znikąd. 

Brak ochoty na ćwiczenia związany jest również z tym, że nie wiemy kiedy zacząć trening. Słynne "zacznę od jutra" albo "zacznę od poniedziałku, tylko nie wiem którego" tu już nie przejdzie. Oczywiście nie chodzi o to, żeby zacząć trening cardio podczas menstruacji czy w trakcie przeziębienia, jednak wymówki trzeba w końcu odstawić na bok. Warto też sprawdzić, czy lepiej wykonuje ci się trening rano, czy w godzinach popołudniowych.

Jak już wspomnieliśmy, każdy z nas liczy na szybkie efekty, a ich brak sprawia, że mamy ochotę jak najprędzej zawiesić członkostwo na siłowni, czy innym klubie sportowym. Nie można od razu się zniechęcać, ważne jest też ćwiczenie... cierpliwości. Czasem trzeba poczekać kilka tygodni więcej, aż osiągniesz pierwszy sukces. Jesteśmy przecież tylko ludźmi i każdy do pewnych rzeczy dochodzi indywidualnie, w odpowiednim czasie. Tak jest właśnie z treningami. Jedna osoba po trzech miesiącach zrobi szpagat, za to druga będzie potrzebowała znacznie więcej czasu.

Wiele kobiet marzy o idealnym płaskim brzuchu, czy zgrabnych pośladkach, ale pamiętaj, nie można ćwiczyć tylko jednego obszaru ciała. Każda partia jest ważna, a jeśli zaczniesz nieustannie pomijać inne strefy to może potem wpłynąć na nasze zdrowie, a dokładnie urazy, które potem leczy się przez wiele tygodni, a nawet miesięcy. 

Treningi trzeba również urozmaicać. Wykonywanie tych samych ćwiczeń i powtórzeń tylko prowadzi do znudzenia, a nasze ciało "przyzwyczai się" do tych samych ruchów, co tylko sprawi, że nie osiągniesz kolejnych celów treningowych. Przetestuj różne dyscypliny - może znajdziesz nowe hobby sportowe albo połącz trening bokserski z jogą lub pilatesem? Twoje ciało tylko ci za to podziękuje.

Jest jeszcze jedna rzecz, która sprawia, że nie mamy ochoty na ćwiczenia, czy trening - nasze geny. W książce "Więcej niż DNA. Geny, drobnoustroje i osobliwe moce, decydujące o tym, jacy jesteśmy" Billa Sullivana, możemy przeczytać:

Badania bliźniąt ujawniły składową genetyczną, wpływającą na to, czy chce się nam ruszać, czy nie. Niektórzy rodzą się z genami odpowiedzialnymi za to, że organizm jest mniej skory do pewnego rodzaju wysiłku. Badania wykonane przez Kathryn North na Uniwersytecie w Sydney wskazują na istotny związek między genem ACTN3 a wysportowaniem. Kodowane przezeń białko (alfa aktynina 3 – przyp. tłum.) w dużej ilości występuje w szybkokurczliwych włóknach mięśniowych u sprinterów i uprawiających sporty siłowe, w obu dyscyplinach kluczowa jest prędkość wykonywanych ruchów. Mutacja genu blokuje powstawanie alfa aktyniny, co nie przeszkadza w uprawianiu sportów wytrzymałościowych. Możliwe zatem, że predyspozycja do biegów krótkich bądź długich, podnoszenia ciężarów zamiast ćwiczenia aerobiku sprowadza się do rodzaju mięśni zbudowanych pod dyktando genów.

Powodem lubienia ćwiczeń fizycznych może być też odczuwanie przez mózg satysfakcji. Odmiany genów zaangażowanych w mózgowe dopaminowe szlaki nagrody mogą być pochodną aktywności fizycznej. Osoby, którym wysiłek sprawia przyjemność, chętniej go podejmują. Jeśli nie mają wrodzonego odczuwania satysfakcji wywołanej wylewaniem potu na siłowni, potrafią znaleźć inne powody skłaniające do treningów.

Ochotę na ćwiczenia fizycznie drastycznie zmniejsza śmieciowe jedzenie, tym samym duplikuje działania na szkodę zdrowia. Badania wykazały, że zachodnia dieta wyraźnie sprzyja lenistwu i depresji. Uczeni zatem skonstatowali, że otyłość niekoniecznie wynika z gnuśności lub braku dyscypliny. Możliwe bowiem, że śmieciowe jedzenie zmienia nastrój i zachowanie. Badania na szczurach potwierdziły tę tezę. Karmione niezdrową paszą gryzonie nie tylko tyły, ale też wyraźnie traciły motywację do wykonywania nagradzanych zadań.

Motywacja do ćwiczeń i treningów. Skąd czerpać siłę? 

Nie ma jednej zasady. Na jedną osobę działa jedno, na drugą zupełnie co innego. Niektórzy trenerzy przekonują, że czasem wystarczy znalezienie zdjęcia wymarzonej sylwetki. Z początku pewnie to rzeczywiście pomaga, ale trzeba pamiętać o granicy i nie przedobrzyć. Coraz częściej mówi się przecież o bigoreksji, czyli uzależnieniu od ćwiczeń. Ciało też musi kiedyś odpocząć, a codzienny trening bez wytchnienia może doprowadzić do poważnych urazów. Wszystko należy robić z głową i umiarem. Lepsze jest zrobienie sobie zdjęcia na początku, gdy zaczynamy nasz program treningowy (najlepiej jeśli będzie połączony z odpowiednią dietą) i kolejne co kilka tygodni, gdy widać już zmiany na ciele. 

Co jeszcze motywuje do ćwiczeń? Partner treningowy - wtedy kończą się wymówki dotyczące (wyimaginowanego) zmęczenia i braku czasu. Druga osoba sprawi, że będziesz jeszcze lepsza. Wspólne bieganie, wyjście na siłownię, czy boks to też idealny moment, żeby razem spędzić czas. Zmień też miejsce treningów - wiosną zacznij biegać po parkach, sprawdź też nowe siłownie w okolicy twojego domu lub pracy.