1. Dieta= głód.

Zakazy, wyrzeczenia, a przede wszystkim nieznośne uczucie ssania w żołądku – z tym kojarzy się dieta. A im większy rygor, tym szybszy powrót do starych nawyków żywieniowych. Bo odchudzanie zaczyna się w głowie. - Po łacinie dieta oznacza styl życia. Jeśli chcemy odchudzić się przed ślubem czy wakacjami, to cel jest krótkoterminowy i taki będzie efekt – mówi dietetyczka Agnieszka Piskała.

 

2. Ostatni posiłek przed 18.

Ostatni posiłek powinno się spożyć na 2 h przed pójściem spać. - Jeśli ktoś zasypia o 1 w nocy, nie ma możliwości, żeby nie kładł się do łóżka ze ssaniem w żołądku. Ponadto, nasz organizm ma zdolności do akomodacji do restrykcyjnych warunków. Gdy jesteśmy na diecie niskokalorycznej, włączy tryb oszczędnościowy i spowolni metabolizm. W efekcie zamiast chudnąć, możemy wręcz zacząć tyć – tłumaczy Agnieszka Piskała.

3. Gluten to zło

Coraz więcej osób decyduje się wykluczyć gluten z menu. Tymczasem zaledwie w 10% jest to uzasadnione. - Z glutenu muszą zrezygnować chorzy na celiakię, osoby z niecelakialną nietolerancją glutenu i uczuleni na pszenicę. W pozostałych przypadkach warto ograniczyć jego spożycie. Ale jego całkowita eliminacja też nie jest dobrym pomysłem, bo organizm odzwyczai  się od tolerowania glutenu i potem może reagować dolegliwościami – wyjaśnia Agnieszka Piskała.

4. Mleko sojowe jest lepsze od zwykłego.

W niemal każdej kawiarni możemy już zamówić sojową czy migdałową latte. Ale uwaga – często pozornie zdrowsze alternatywy to ukryte bomby kaloryczne.- Mleka roślinne: sojowe, migdałowe, ryżowe czy kokosowe nie mają z mlekiem nic wspólnego. To słodkie ulepy, składające się głównie z wody i syropu glukozo-fruktozowego, z homeopatyczną ilością danej rośliny – ostrzega Agnieszka Piskała.

5. Superfoods wcale nie takie super

Chia, quinoa, jagody goji, cordyceps to dietetyczne hity, konsekwentnie promowane przez fit blogerki. Tymczasem, poza tym, że mocno drenują naszą kieszeń, praktycznie nie różnią się od  naszych lokalnych odpowiedników. - Quinoa nie jest lepsza od kaszy gryczanej, za to kilkanaście razy droższa. Odpowiedniki spiruliny czy chlorelli to szpinak i jarmuż, a miód manuka ma podobne właściwości jak nasz z Podlasia – komentuje Agnieszka Piskała.
 

 Więcej o dietetycznych mitach przeczytasz w najnowszym numerze ELLE.