Droga do ołtarzy bywa wyboista

"Każda miłość trwa tak długo, na ile zasługuje". Tak brzmi jeden z częściej przytaczanych cytatów Brigitte Bardot, francuskiej aktorki, modelki, piosenkarki, kobiety zakochanej w kochaniu. Za mąż wychodziła czterokrotnie, ale osób, których darzyła płomiennym uczuciem, nie da się zliczyć.

Pierwszy raz stanęła na ślubnym kobiercu po osiągnięciu pełnoletności, dokładnie 21 grudnia 1952 roku, a starszy od niej o sześć lat Roger Vadim, który był wyznania prawosławnego, przeszedł dla niej na katolicyzm. Poznali się dwa lata wcześniej i od razu wpadli sobie w oko (a może raczej: rozpoczął się ich intensywny romans). Rodzice Bardot zagrozili jej, wówczas szesnastoletniej, że odeślą ją do Anglii, jeśli będzie kontynuowała tę znajomość. Zakochani przeczekali dwadzieścia cztery miesiące i postanowili sformalizować swój związek. Aktorka nie kryła fascynacji reżyserem, wspominała zresztą po latach, że "zrobił na niej wrażenie 'dzikiego wilka'". Jej "wilk" z kolei uczynił ją gwiazdą swojego debiutanckiego filmu "I Bóg stworzył kobietę".

Julia Roberts w kreacji z "Pretty Woman". To najważniejsza czerwona sukienka w filmowej historii [One dress show]>>

Małżeństwo z Vadimem nie przetrwało jednak długo. Rozwiedli się po pięciu latach, a zanim to jeszcze nastąpiło, aktorka miała romans z Jeanem-Louisem Trintignantem, kolegą z planu wspomnianej produkcji. Nie zrobiło to jednak wrażenia na jej (wtedy jeszcze) mężu: "Wiedziałem, co się dzieje i raczej tego oczekiwałem. Wolałem mieć niewierną żonę niż taką, która po prostu kochała mnie i nikogo innego. Chciałem kobiety z duszą, pełną radości życia i poczucia przygody, takiej, która nie skrywa ciekawości seksualnej" komentował Roger Vadim. Zadurzenie Bardot w filmowym partnerze przerodziło się w dwuletnią burzliwą relację: o tyle trudną, że Trintignant był wtedy żonaty ze Stéphane Audran i odbywał służbę wojskową, a aktorka wdała się jeszcze w romans z Gilbertem Bécaud. Po zakończeniu wszystkiego Bardot miała pójść do łóżka z setką mężczyzn i kobiet.

Aż spotkała swojego drugiego męża, Jacques'a Charrier. I to ich ślub będzie tłem dzisiejszej historii. 

Po swojemu

Poznali się prawdopodobnie na planie komedii "Babette idzie na wojnę" i spotykali przez niecały rok, aż zachłyśnięci miłością postanowili się po prostu pobrać. Oboje wtedy robili kariery - chociaż Charrier był początkującym aktorem, a Bardot miała za sobą role w ponad dwudziestu filmach - ich relacja budziła zainteresowanie mediów. Tłum dziennikarzy śledził parę i próbował wywęszyć, czy są już może małżeństwem, czy ślub dopiero przed nimi - a zarówno Brigitte, jak i Charrier tylko podsycali plotki, jednocześnie zaprzeczając, jak i potwierdzając doniesienia z pierwszych stron gazet. W rzeczywistości pobrali się 18 czerwca 1959 roku w ratuszu miejskim w Louveciennes: burmistrz dokonał ceremonii, a ojcowie obu gwiazd filmowych byli świadkami. Nie obyło się jednak bez dramatów. Paparazzi wtargnęli do urzędu stanu cywilnego, gdzie domagali się od aktorki oficjalnej zgody na sfotografowanie ceremonii. Brigitte Bardot nie zgodziła się na to - pełna złości wykrzyknęła "Non, non, non" i wybuchła płaczem. Ślub jednak doszedł do skutku, a po zawarciu związku małżeńskiego odbyło się maleńkie wesele w ogrodzie willi rodziców Bardot. 

Księżna Diana i jej "revenge dress". Co naprawdę oznaczała "sukienka zemsty" Lady Di?>>

Kiedy zdjęcia z tego wieczoru ujrzały światło dzienne, rozpętał się prawdziwy skandal, a jego epicentrum była... suknia ślubna panny młodej.

Gwiazda, która kilka lat wcześniej wyszła za mąż w bardzo formalnej kreacji, pełnej drapowań, o długości maxi, zapięta pod szyję na obleczone jedwabiem guziki i z welonem XXL z naszytymi płatkami kwiatów, przy drugim zamążpójściu widocznie chciała odetchnąć. Teraz miało być inaczej, po swojemu. Założyła więc rozkloszowaną sukienkę midi z podkreśloną talią, kołnierzykiem i falbanką przy rękawie 3/4, którą zaprojektował dla niej Jacques Esterel. Bliźniaczo podobną miała na sobie w 1953 roku na jednej ze swoich pierwszych okładek dla magazynu ELLE, gdzie pozowała w parku z wiklinowym koszykiem i kapeluszem w kolorze dojrzałych cytryn. Znaki szczególne? Suknia była różowa jak guma balonowa i zdobiła ją drobna kratka vichy. To właśnie ten wzór sprawił, że Francja nie zostawiła na Bardot suchej nitki - krytycy mody nie kryli zdziwienia, podczas gdy fani czuli się wręcz obrażeni. 

Pytanie: dlaczego?

Relacje w kratkę

Dziś można oczywiście dopowiadać tropy interpretacyjne, metafory i symbolikę kraciastej sukni ślubnej Bardot, ale pod koniec lat 50. jej wybór też niósł za sobą konkretne skojarzenia. Wspomniana kratka, znana też pod nazwą gingham, pojawiła się w latach 30. w... kuchniach, kiedy to nieznanym wcześniej wzorem zaczęto zdobić obrusy i dekoracje stołowe. W tym miejscu spędziła ona blisko dekadę, dlatego skojarzenie z gospodynią domową, która nakrywa ceratę do obiadu, było niezwykle silne bardzo długo.

Brigitte Bardot i Jacques Charrier w dniu ślubu / GettyImages

Aż w 1939 roku główna bohaterka filmu "Czarnoksiężnika z Krainy Oz", pochodząca ze wsi sierota Dorotka (w tej roli młoda Judy Garland), nosiła sukienkę uszytą z materiału w biało-niebieską kratę. Nowe znaczenie vichy? Bieda, chociaż dziś powiedzielibyśmy prędzej, że dziewczęcość i rezolutność. Kiedy jednak dwadzieścia lat później Bardot, ogromna gwiazda i symbol seksu, poszła w podobnej do swojego drugiego ślubu, wywołała tym niemały skandal. Nawet koleżanki po fachu dziwiły się, jak to możliwe, że bo ona, wielka gwiazda, powiedziała "tak" w sukni przypominającej serwety i wybrała wzór, który był wręcz antymodny.

Konwenanse zostały jednak przytłoczone zachwytami fanek francuskiej aktorki oraz piosenkarki i tak oto ten print na dobre wszedł do mody. Zresztą - Brigitte Bardot doskonale zdawała sobie wówczas sprawę z własnego magnetyzmu i mocy kreowania trendów. Ten podbiła jeszcze w tym samym roku na dużym ekranie, kiedy w słynnej tanecznej scenie filmu "Voulez-vous danser avec moi?" miała na sobie kraciastą błękitno-biała spódnicę. Tak oto francuska gwiazda sama uczyniła z siebie ambasadorkę gingham, bo i po dziś dzień, w każdym trendowym zestawieniu, w którym pojawia się ten print, redaktorki mody na całym świecie przywołują jej kontrowersyjną (na tamte czasy) suknię ślubną. 

A związek małżeński? Bardot i Charrier wytrzymali ze sobą niecałe cztery lata i chociaż owocem tego związku było jedyne dziecko aktorki, para podjęła decyzję o rozwodzie i rozstała się w 1963 roku (aktor później wychowywał syna samodzielnie). Miłość się skończyła, potem nastąpiły kolejne, ale moda na kratkę vichy dzięki tej relacji stała się wieczna. 

Britney Spears i słynna dżinsowa suknia. Dlaczego gwiazda założyła ją na czerwony dywan?>>