Wystające spod dżinsów stringi czy pokazywanie się w samym staniku długo były synonimem złego gustu. Na taką ekstrawagancję mogły pozwolić sobie tylko słynące ze skandali gwiazdy, którym szlaki przecierała Madonna. W 1990 roku Jean-Paul Gaultier zaprojektował dla niej na trasę „Blond Ambition” kultowy gorset ze stożkowym stanikiem. Dwa lata później Madonna pojawiła się na gali amfAR w jeszcze śmielszej kreacji – odsłaniającej piersi sukni, również autorstwa Gaultier. Do historii przeszła też przezroczysta slip dress Kate Moss z 1993 roku, spod której modelce wystawały czarne figi.

Z czasem dzięki coraz odważniejszym celebrytkom i projektantom bielizna awansowała do roli pełnoprawnej części garderoby, której nie trzeba już ukrywać. Na premierze drugiej części filmu „Igrzyska śmierci. Kosogłos” Jennifer Lawrence z dumą prezentowała czarny koronkowy biustonosz, a Lady Gaga pojawiła się na gali Met w połyskującym body Atelier Versace. Ultrakrótkie topy, które łatwo pomylić ze stanikiem, na czerwonym dywanie chętnie noszą aniołki Victoria’s Secret, Rihanna, Taylor Swift, Miley Cyrus czy Kendall i Kylie Jenner. Kształtujący talię gorset ich siostry Kim Kardashian trafił nawet do muzeum. To jeden z elementów wystawy o historii bielizny „Undressed: A Brief History of Underwear” w londyńskim Victoria & Albert Museum. Obok pantalonów królowej Wiktorii można tam zobaczyć m.in. suknię Elie Saab, którą miała na sobie Mila Kunis, i ozdobione kryształami Swarovskiego gorsetowe body Dity von Teese.

Bielizna opanowała też wiosenne wybiegi. Noszone solo lub włożone na bluzkę satynowe i cekinowe staniki pokazał Dries Van Noten. Alexander Wang postawił na ultrakrótkie crop topy w swoim ulubionym stylu athleisure, a w kolekcji dla Balenciagi – na bardziej romantyczne, miękkie staniki, satynowe bokserki wystające spod spodni i sukienki halki z falbankami. Wszystko w buduarowym odcieniu kości słoniowej. Wbrew pozorom bieliźniany trend nie jest tylko dla superszczupłych i długonogich modelek. Wśród propozycji projektantów coś dla siebie znajdą i filigranowe dziewczyny z małym biustem (mikrostaniki J.W. Andersona), i te, którym bliżej do ideałów piękna z obrazów Rubensa (zabudowane majtki z wysokim stanem, m.in. u Diora, Isabel Marant, Dolce & Gabbana). Dobra wiadomość – noszone pod prześwitujące trapezowe sukienki i spódnice w stylu lat 50., pięknie podkreślają talię i nie mają nic wspólnego z wyszczuplającymi majtasami Bridget Jones. Znacznie bliżej im do seksapilu Marilyn Monroe i pin-up girls. Wielbicielkami bielizny retro są dumne ze swoich krągłości gwiazdy: Kim Kardashian, Daisy Lowe i Beyoncé. Modę na wysokie majtki i crop topy à la Gwen Stefani konsekwentnie lansuje też American Apparel, który słynie z zamiłowania do stylu lat 90.

Podobny look: kolorowy, sportowy stanik i szerokie spodnie, królował ponad 20 lat temu na imprezach rave. Dziś znów święci triumfy nie tylko wśród fanów techno od Londynu, przez Warszawę, po Moskwę. Choć do tej pory sportowa bielizna niezbyt mnie ekscytowała, teraz poluję na crop top ze skrzyżowanymi ramiączkami od Cardio Bunny. Jest jedno „ale” – wymaga on płaskiego jak deska brzucha. Mimo że od paru miesięcy trzy razy w tygodniu ćwiczę na YouTube z aniołkami Victoria’s Secret, wciąż nie widzę u siebie „kaloryfera”. Na razie będę więc dalej w pocie czoła robić brzuszki, a na fikuśny stanik narzucę luźny siatkowy top (patrz: wiosenny pokaz Alexandra Wanga). 

Wchodzę na strony polskich marek: Rilke, God Save Queens, Le Petit Trou. Chciałabym mieć od nich prawie wszystko! W końcu kupuję koronkowy stanik God Save Queens z aksamitnymi paskami. Wystający spod lekko rozpiętej białej koszuli wygląda sexy, ale nie wulgarnie. Nie wiem jednak, czy skusiłabym się na gorsetowe body, które pokochała Kim Kardashian. Talia osy okupiona kłopotami z oddychaniem i całodniowym postem? Jednak podziękuję. Nie dla mnie też stanik włożony na koszulową bluzkę jak u Alberty Ferretti czy bandażowy crop top w stylu Redemption. W tym pierwszym wyglądam jak po świątecznym obżarstwie (stanik dziwnie podnosi bluzkę do góry na wysokości brzucha), a drugi bezlitośnie spłaszcza mój i tak niezbyt imponujący biust. Co innego dżersejowe body z dekoltem obszytym koronką. Załatwia problem lekko wystającej „oponki”, wysmukla ramiona, wydłuża nogi lepiej niż szpilki. A poza tym pasuje zarówno do supermodnych spodni culottes, jak i do rozkloszowanych spódnic, cygaretek i dżinsowych szortów. Kupuję! Skuszę się też na sukienkę halkę w stylu Céline, Givenchy i Calvina Kleina. Podobne (i przyjaźniejsze dla portfela) można znaleźć w popularnych sieciówkach, jak Zara i Mango. Będę nosić je jak u Haidera Ackermanna. Delikatna satynowa slip dress zestawiona z ramoneską i ciężkimi rockowymi butami to mój wymarzony (i demokratyczny) zestaw na letni festiwal. Nie tylko dla aniołków Victoria’s Secret.

Najmodniejszą bieliznę tego sezonu możesz kupić w sklepie ELLE.

Teskt Marta Krupińska