Ostatnio pisałyśmy, że La Mania stopniowo odchodzi od estetyki minimalizmu. Po pokazie na sezon wiosna-lato 2017 nie boimy się dodać, że projekty marki zmierzają coraz bardziej w kierunku streetwearu. Nie oznacza to jednak, że Joanna Przetakiewicz i jej zespół projektowy zupełnie zapomnieli o  swoich początkowych założeniach – nowa kolekcja La Manii, chociaż z elementami mody ulicy, nadal jest ultrakobieca. A wśród inspiracji do jej stworzenia odnaleźć można wiele odwołań do sztuki, która od zawsze stanowiła jeden z filarów polskiej marki. W końcu do tej pory ubrania z metką La Mania nawiązywały chociażby do prac Jamesa Naresa, Jeffa Koonsa czy Warhola. Tym razem Przetakiewicz zainspirowała się m.in. twórczością Pabla Picassa – pierwsza sylwetka to hołd oddany jego obrazowi przedstawiającemu śpiącą kobietę. Poza tym, oprócz samej prezentacji kolekcji, w hali Expo odbył się także wernisaż prac Mateusza Stankiewicza, a przed pokazem wyświetlono krótki film Xawerego Żuławskiego „Blow Mind” z Mają Sablewską. Słowem eviva l'arte!

W nadchodzącym sezonie La Mania ubierze swoje klientki nie tylko w wieczorowe długie kreacje i szykowne kombinezony. Na wybiegu zobaczyć było można przede wszystkim ultrakrótkie spódnice i sukienki, mocno wycięte bluzki, bandażowe staniki użyte na miejsce topów. Swetry uwodzicielsko odsłaniały ramiona modelek, a głębokie rozporki skupiały uwagę na taśmach przewiązanych wokół uda na wzór podwiązek. W nowej kolekcji marki liczy się też faktura - lakierowane gładkie skóry pokazano obok futrzanych kołnierzy, miękką dzianinę zestawiono ze sztywnymi wręcz konstrukcyjnymi formami. „Siłę” kolekcji podbija także paleta barwna – złożona na zasadzie kontrastu przede wszystkim z tonów soczystej czerwieni, czerni i bieli. Tę mocną trójkę dopełniło indygo, a także mieniące się srebro oraz złoto.

La Mania lansuje także taśmy z napisami (tak, podobne do tych, których w projektach używa marka MISBHV) i same napisy wyglądające na spryskane sprejem, lakierowane kozaki za kolano – stworzone we współpracy z Badurą i przywołujące nieco na myśl te od modnego teraz paryskiego brandu Vetements oraz (uwaga)… fullcapy. Oczywiście „luksusowe”, bo ze złotym daszkiem. A to wszystko pokazano przy dźwiękach techno – kawałkach Glass „Gesaffelstein” czy Proto Rhyt "Trikk".

To chyba najbardziej odważna kolekcja La Manii. Po pokazie Joanna Przetakiewicz przyznała, że chciała z jej pomocą „zaszczepić wśród kobiet pewność siebie”, a także sprawić, że jej klientki nie musiały mieć szczególnego powodu by wyglądać po prostu „sexy”. Finał pokazu zrobiono z prawdziwym rozmachem – na rozłożonym czerwono-biało-czarnym dywanie pojawiły się modelki - każda w identycznym kombinezonie w pasy. Być może nieprzypadkowo przypominały one kombinezony od Balmain z kolekcji wiosna-lato 2017. Olivier Rousteing przy każdej okazji wspomina o swojej #balmainarmy, a Joanna Przetakiewicz najwyraźniej dumna jest ze swojego… składu. Gdyby ktoś miał co do tego wątpliwości, to za plecami modelek wyświetlono wielkimi literami „La Mania Squad".

La Mania wiosna-lato 2017 - GALERIA>>