Elle 5/2017

Trzeba mieć dużą odwagę, by w dzisiejszym świecie powiedzieć o sobie „prowincjusz”. Przyznać, że nie dostało się wypasionej edukacji, że cały czas łata się braki. Że wykonało się szaleńczy skok na drabinie społecznej, nie zastanawiając się, czy się w ogóle do tego świata pasuje. Do świata, który codziennie sprzedaje marzenia na zmyślonych pocztówkach na Instagramie. Trzeba dużej dojrzałości, by opowiedzieć w wywiadzie, że ma się kredyt na mieszkanie, zrezygnowało się z imprez, że dzieciaki są najważniejsze. Że w życiu warto spełniać marzenia niekoniecznie swoje, ale najbliższych. Bez cienia ściemy – Mateusz Kościukiewicz (str. 80).

Trzeba mieć dużą odwagę, by w dzisiejszym świecie zgodzić się na wywiad w cyklu „Układ idealny”, gdy jest się mężczyzną i kocha się innego mężczyznę. Ich model rodziny nie przypomina tego tradycyjnego, z „Elementarza” Falskiego. Trzeba mieć dużo dystansu do siebie, by opowiedzieć publicznie o miłości, konfliktach i fali hejtu, który ich spotyka. Mocno i prawdziwie – pisarz Jacek Dehnel i tłumacz Piotr Tarczyński (str. 90).

Trzeba mieć dużą odwagę, pomysł i determinację, by założyć w dzisiejszym świecie nowy biznes. Posta­wić wszystko na jedną kartę, wydać wszystkie oszczędności. Kilka dni temu byłam na wykładzie Basi Sołty­sińskiej, współtwórczyni LifeTube i platformy indaHash, o której piszemy w reportażu „Na własnych zasadach” (str. 48). Dawno nie spotkałam osoby, która w ciągu kilku ostatnich lat każdy swój pomysł przekuła w sukces. Kobiety, która nie boi się marzyć, ale też nie boi się ciężko pracować. Menedżerki, która każdego dnia chce dalej, wyżej i mocniej. Może to patent na sukces? Po prostu robić swoje. Póki jeszcze ciut się chce! 

Monika Stukonis

Redaktor Naczelna