Elle 11/2017

Nie umiem policzyć, ile razy powiedziałam swojej córce, że jest mądra, zdolna, wspaniała i osiągnie wszystko, czego pragnie w życiu! Jest tylko jeden warunek: musi ciężko pracować, uczyć się, czytać i w każdej sytuacji mieć swoje zdanie. Na nikogo się nie oglądać, nie porównywać z nikim. Tylko robić to, co kocha. W domu nie ma podziału na męskie i żeńskie. Kiedy Zuza widzi mnie czytającą, pracującą przy komputerze czy gotującą – wszystkie te czynności traktuje z taką samą ciekawością i akceptacją, jakby to robił tata. Rozmawiamy o wszystkim. Dlaczego kobiety są wciąż zdominowane przez mężczyzn, jak głośno domagać się swoich praw i jak bardzo ważna jest kobieca solidarność. Wiele razy płakałyśmy razem, że coś poszło nie po naszej myśli, i mnóstwo razy „przybijałyśmy piątkę”, kiedy coś obu nam wyszło. Nigdy nie usłyszałam od córki: „nie uda mi się”, „jestem do niczego”. Jeśli coś się jej nie powiodło, wie dlaczego. Może dokonała złego wyboru, za mało poświęciła czasu na realizację projektu, odpuściła. Ma 16 lat i jest już z pokolenia kobiet, które nie siedzą w kącie i nie czekają, aż ktoś je znajdzie. Głośno domaga się swoich praw zarówno w szkole, jak i w domu. Dlatego tak bardzo martwią mnie badania dotyczące polskich nastolatek. Okazuje się, że są najmniej zadowolone ze swojego wyglądu w całej Europie. A swoje ciało postrzegają w kategoriach „atrakcyjności seksualnej”. Ich niezadowolenie, wątpliwości potrafią być balastem przez całe życie. Codziennie mijamy na ulicach armię „poprawionych”, perfekcyjnie wyglądających kobiet. Źródłem nieszczęścia jest zbyt duży nos, zbyt wąskie usta, niewystarczająco piękny uśmiech i nie dość wyrzeźbiony brzuch. Ta armia sfrustrowanych kobiet jest doskonałym źródłem dochodów lekarzy medycyny estetycznej, ­chirurgów, dietetyków czy trenerów fitnessu. Przemysł „idealnego piękna” nakręca się, a my kobiety pozostajemy w przekonaniu, że właściwie nigdy nie będziemy tak doskonałe jak modelki z reklamy perfum czy rajstop. Świat z Photoshopa wydaje się tak atrakcyjny, tak nierealistyczny, że aż pociągający. Ale prawdziwa motywacja wynika zupełnie z czegoś innego: braku akceptacji w dzieciństwie! Pamiętajmy o tym, przekazując, szczególnie córkom, wzorce kobiecości. O tym, jak ważne są ­relacje matka – córka i skąd taka fala niezadowolonych ze swojego wyglądu kobiet, pisze nasza dziennikarka Marta Szarejko w tekstach „Wychować silną kobietę” ­(s. 98) i „Moje ciało to ja” (s. 106).

To mój ostatni wstępniak jako Redaktor Naczelnej ELLE. Dziękuję za pięć wspaniałych lat i za to, że mogłam być w Waszych domach przez ten czas. Dziękuję za listy, e-maile, za wszystkie spotkania i rozmowy o tym, co jest dla Was najważniejsze! To był zaszczyt kierować tym tytułem! Trzymam kciuki za wielką rodzinę międzynarodowych wydań ELLE. To fantastyczny magazyn, który pozwala spojrzeć nam na świat z perspektywy mądrych, wykształconych, świadomych siebie kobiet. Moja walizka jest już spakowana. Ruszam w kolejną podróż! Spełniać swoje wielkie marzenia. Prywatne i zawodowe!

Monika Stukonis

Redaktor Naczelna