Elle 10/2016

Tylko ten tydzień: kolegium, strategia na przyszły rok, cztery spotkania. Zebranie w szkole, odebrać Zuzkę z angielskiego, zawieźć na korki z matmy, kolacja służbowa, pokaz, dentysta. „Mamo, przyjedziesz po mnie wcześniej? Nie mamy ostatniej lekcji”, „Na jutro trzeba zrobić projekt z drewna na plastykę. Pojedziemy do sklepu po deseczki?”. Każdy dzień jest jak bieg z przeszkodami. Pierwszą przeskakujesz płynnie, ale za moment pojawia się rów z wodą. Zdążyć, dać radę, nie pękać. A gdzie w tym wszystkim ja? Chcę się nauczyć włoskiego, biegać przed pracą, przeczytać najnowszą książkę Alice Munro. Tylko KIEDY? Tak żyje całe pokolenie cholernych perfekcjonistek, które nie chcą pozwolić sobie na żadną słabość. Wreszcie sobota. Zamiast po ciężkim tygodniu leżeć z książką na kanapie, znów pracuję jak wielozadaniowy robot Kenwooda. Prawą ręką robię na śniadanie dla rodziny modną szakszukę, lewą nastawiam zmywarkę. Biegam po domu w piżamie. Muszę nakarmić kota, wstawić pranie… Oooo, na śmierć zapomniałam, na 12 umówiłam się na kawę z przyjaciółkami. Czy zdążę z wszystkim? W przerwie muszę przeczytać zaległego „Newsweeka” i „Politykę”. Po południu zadzwonię do mamy. Miałam jej pomóc… Spirala zadań wciąż się nakręca. Żyjesz podobnie? Jak Superwoman z zadyszką? Nie potrafisz odpuścić, wrzucić na luz? Musisz być najlepszą mamą, żoną, menedżerką? Nasz reportaż „Superwoman na hamaku” (str. 106) jest dla ciebie. Psychologowie coraz częściej mówią, że trzeba obudzić w sobie odwagę, by nie być doskonałą. Zamiast żyć na 100 proc., może wystarczy na 80? Po kilku tygodniach od zmiany poczujesz wyraźną ulgę. I co z tego, że nie byłaś na najnowszej premierze u War­li­kow­skiego, dziecko nie ma perfekcyjnie uprasowanych spodni, a sobotnie śniadanie zjedliście na mieście? Pomyśl o sobie. Wybierz to, co tobie sprawi przyjemność. Pożegnaj „panią doskonałą”.

Monika Stukonis

Redaktor Naczelna