Elle 8/2015

Lato w wielkim mieście. Kiedyś nie wyobrażałam sobie wakacji bez rowerów, zieleni i plaży. Dziś to wszystko mam na wyciągnięcie ręki. Plaża? Kilometr od domu. Z wiklinowymi koszami, regionalnymi smakołykami, najlepszym pod słońcem prosecco. Puste miasto pełne świetnych wystaw, kin plenerowych i śniadaniowni. Do pracy jeżdżę rowerem. Jest bosko. Bez pośpiechu. Refleksyjnie. Mnóstwo spotkań, bo jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszyscy bliżsi i dalsi znajomi mają czas. Na iPodach słuchamy starego przeboju Kultu „Gdy nie ma dzieci”. Na mojej prywatnej liście „must see, must have” – Archipelag Jazdów, ostatnie książki Pilcha i Saramonowicza. Odwiedzenie nowych knajp: tej tajskiej (o której mówią wszyscy) i tej na Powiślu, „gdzie bardzo wypada bywać”. Spacerki po targu staroci na Kole. Muszę w końcu upolować te przedwojenne, drewniane wiosła. Ucieczki. Te małe i duże. Wakacyjny reset. Poważne sprawy przestają być ważne. Łapiemy dystans. Przyda się w drugiej części roku. W tym numerze ELLE zabieramy Was i do miasta, i do głuszy.

Chcecie się zainspirować? Przeczytajcie w naszym tekście „Modne podróże”, gdzie tego lata wybierają się ludzie mody. Co lubią robić w wakacje, co czytają, co przywożą z podróży. Koniecznie wybierzcie się z nami do Krakowa i Poznania. Nie lada gratka, bo oprowadzają nas po tych miastach „lokaleski”, czyli pisarka Gaja Grzegorzewska i modelka Małgosia Piernik. Nie przegapcie imprez w krakowskim Pięknym Psie, spróbujcie poznańskiego gzika w restauracji Kombinat. Ale przede wszystkim odpoczywajcie, cieszcie się życiem, sobą i słońcem. Koniec wakacji. O, nie! Jeszcze nie! I znów ten Kazik ze swoim niezniszczalnym przebojem: „Jeszcze kilka dni i nocy i wszystko wróci do normy / Będziemy zorganizowani i poważni, uczesani i przezorni / Jednak jeszcze dzisiaj i jutro, pojutrze i popojutrze / Pozwól, nocy kochana, życiu nosa utrzeć”.

Dobrego odpoczynku! Dobrej zabawy!

Monika Stukonis

Redaktor Naczelna ELLE