Elle 11/2012

Jesień 1994. Na ulicach króluje moda z polowych łóżek. Nie ma markowych sklepów ani tanich sie­ciówek. Polki są jeszcze niepewne siebie, ale z wiel­kim apetytem na zmiany. To czas przełomu.

Wszystko, co nowe, wydaje się nam zachwycające. Ukazuje się pierwszy polski numer ELLE, największego na świe­cie magazynu o modzie. Pierwsze międzynarodowe pismo na naszym rynku uczy Polki stylu, dystansu  i poczucia humoru. Ale też walki o siebie. Zgodnie z mi­sją założycielki marki, Francuzki Hélène Lazareff, chce­my, by kobiety były silne, niezależne i zawsze miały wła­sne zdanie. Piszemy o modzie i urodzie, ale też zabieramy głos w ważnych dla kobiet sprawach. Dyskusja o aborcji? ELLE jest pierwsze. Walczymy z kołtuństwem, przygo­towujemy raport o nowoczesnej antykoncepcji i in vitro. Zmieniamy nawet polszczyznę. Staromodną starą pannę i starego kawalera zamieniamy na modnych singla i sin­gielkę. Ogłaszamy rankingi najlepiej ubranych i śmiało krytykujemy wpadki i śmieszności.

Rok przed wejściem do Unii Europejskiej inicjujemy wielką akcję „Polska jest trendy”. I mamy rację, bo taka jest do dziś. Tętniąca ży­ciem, przemianami, kolorami, pełna świetnych zdolnych ludzi. Ludzi, którzy swobodnie i bez kompleksów poru­szają się po świecie, choć najlepiej czują się w Polsce. Lato 2012. Na zaproszenie ELLE International lecę do Pa­ryża na swoje pierwsze spotkanie redaktorek naczelnych ELLE na świecie. Przy jednym stole miksują się 43 kultury. Kolację jem wspólnie z Finką, Holenderką, Koreanką i Kanadyjką. Następnego dnia z Węgierką, Włoszką i Hiszpanką. Opowiadamy sobie o podróżach, modzie, rodzinach i marzeniach. Żartom, dygresjom nie ma końca. Każda z nas jest inna, ale wszyst­kie jesteśmy odważne, niezależne i świadome własnej war­tości. Mamy podobne problemy, ale też wielką wiarę, że wszystko jest do pokonania. Nasze życie nie potrzebuje Photoshopa. Jesteśmy niepowtarzalne. Dokładnie takie jak nasze czytelniczki, dokładnie takie jak Ty!  

Monika Stukonis

Redaktor Naczelna
monika.stukonis@elle.com.pl