Amerykanki wyszły na ulice! - media na całym świecie śledziły w ten weekend protesty w największych miastach w USA oraz w światowych metropoliach, które wspierały ruch Women's March. Piątkowa ceremonia zaprzysiężenia Donalda Trumpa na 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych szybko została zapomniana. To kobiety na ulicach zwróciły na siebie uwagę całego świata.

Women's March zorganizowano w obronie praw kobiet i miał być "wiadomością dla nowej administracji", a zwłaszcza do wypowiedzi i zachowań Trumpa mających wymiar seksistowski i mizoginistyczny. Oficjalny marsz odbył się w Waszyngtonie i wzięło w nim udział  ok. miliona osób. W samym kraju zainicjowano 408 zgromadzeń, a także 168 w 81 państwach, w trakcie których prostestowało 5 milionów osób. To największy strajk od czasów sprzeciwu obywateli w sprawie wojny w Wietnamie w 1964 roku.

Women's March planowano od kilku miesięcy, a dokładnie od wyników wyborów prezydenckich. Wszystko zaczęło się od wydarzenia na Facebooku utworzonego przez mieszkającą na Hawajach Teresę Shook. Podobne strony zainicjowali inni przeciwnicy (wtedy jeszcze) prezydenta-elekta. Tysiące ludzi klikało w "wezmę udział" na facebookowych eventach niezgadzając się opinią Donalda Trumpa na temat Planned Parenthood (mającej na celu "propagowanie świadomego rodzicielstwa, kompleksowej edukacji seksualnej, szerokiego dostępu do legalnej antykoncepcji i aborcji, a także walki z chorobami przenoszonymi drogą płciową"). Nowy prezydent chce zaprzestania finansowania przez rząd tej organizacji non-profit. Marsz szybko rozrósł się w protest wielu grup społecznych, m.in. LGBT, czy imigrantów. Swoją dezaprobatę wyraziły także gwiazdy, które nie tylko szły, ale także przemawiały na wiecach. Alicia Keys, Janelle Monáe, America Ferrera, Angela Davis, Ashley Judd, Scarlett Johansson, Amy Schumer, Olivia Wilde, Lupita Nyong'o, Katy Perry, Madonna, Cher, Jamie Lee Curtis, Jane Fonda, Miley Cyrus, Barbra Streisand, Demi Lovato, Cynthia Nixon, Helen Mirren, Whoopi Goldberg, Natalie Portman, Kerry Washington, Kristen Stewart, Laura Dern, Emma Watson i Charlize Theron wyraziły swoje popracie postulatom Women's March. Część z nich nosiło różowe czapki z kocimi uszami w ramach Pussyhat Project. Nazwa nawiązuje do obraźliwej uwagi Trumpa na temat kobiet i ich narządów płciowych.

Donald Trump tak skomentował Women's March na Twitterze:

Komentarz Donalda Trumpa

To nie koniec Women's March. Organizatorzy mają w planach kampanię "10 Actions for the first 100 Days."