Reklama

Marianna – matka, która chciała zjednoczyć świat

13 grudnia 1981 roku, poranek, który przeszedł do historii Polski. Generał Jaruzelski ogłasza stan wojenny. Ale nie wszędzie. W jednej z zasypanych śniegiem góralskich wsi, seniorka rodu – Marianna – postanawia nie dopuścić, by wielka polityka zepsuła jej dzień. Organizuje chrzciny najmłodszej wnuczki. Wszystkie dzieci, po raz pierwszy od kilkunastu lat, mają być znów razem. Dla Marianny to chwila święta – i nie zamierza pozwolić, by jakiekolwiek wiadomości ją zniszczyły.

Reklama

Rodzinne piekło zamiast błogosławieństwa

Jednak zamiast rodzinnego pojednania, pojawiają się kolejne konflikty. Tadeusz, katolik i legalista, ściera się z bratem Wojtkiem – komunistą. Między nimi szaleje Tolo, najmłodszy brat, zakochany w alkoholu i zachodniej muzyce. Trzy siostry również nie są jednością: Irka przyjeżdża z partnerem starszym od siebie, którego Marianna nie akceptuje; Teresa to stereotypowa matka-Polka, a Hanka ukrywa tożsamość ojca swojego dziecka.

W tle pojawia się ksiądz jako działacz opozycji i patrolujący wieś milicjanci. PRL-owska rzeczywistość zagląda przez szpary w drzwiach, ale Marianna nadal wierzy, że uda się wszystko utrzymać pod kontrolą.

Rodzinne traumy i cichy dramat

Choć z początku może się wydawać, że „Chrzciny” to przewidywalna historia, szybko okazuje się, że za każdym konfliktem kryje się głębsza rana. Tadeusz i Wojtek nie nienawidzą się tylko przez ideologię – to niewyjaśniona sprawa śmierci ojca kładzie się cieniem na ich relacji. Każde z dzieci Marianny nosi w sobie niewypowiedziane lęki, żale i traumy. Gdy wszystko wybucha – napięcie staje się nie do zniesienia. Reżyser i współscenarzysta Jakub Skoczeń podkreśla, że film jest pełen tragikomicznego podejścia do wydarzeń historycznych, co jest charakterystyczne dla polskiej kinematografii. „Chrzciny” to jego pełnometrażowy debiut fabularny, w którym pokazuje, jak szara rzeczywistość lat 80. może być przepełniona komizmem i ludzkimi emocjami.

Figura zachwyca, młodsze pokolenie nie odstaje

Katarzyna Figura jako Marianna to siła napędowa filmu. Uparta, bogobojna, komiczna w rozmowach z Matką Boską – tworzy postać wyrazistą i pamiętną. Aktorka opisuje swoją bohaterkę jako silną, ale prostą kobietę – matriarchę, która za wszelką cenę stara się chronić rodzinę.

„Marianna jest motorem wszystkich wydarzeń, a jej siła tkwi w codziennych gestach i marzeniach” – mówi aktorka.

W filmie zobaczymy pełen wachlarz barwnych postaci – od energicznej Tereski, samotnej matki trójki dzieci, przez buntowniczą Irę, po najmłodszą Hankę, która skrywa tajemnicę ojca swojego dziecka. Każdy z bohaterów wnosi do filmu emocje, konflikty i marzenia, które oddają klimat polskiej prowincji przełomu lat 80.

Reklama

Obok niej świetnie wypadają Tomasz Schuchardt, Michał Żurawski, Agata Bykowska, Marta Chyczewska i Maciej Musiałowski. Warto zwrócić uwagę także na dziecięce postaci – mimo epizodycznej obecności, ich ironiczne spojrzenia obnażają absurdy dorosłego świata. Film "Chrzciny" można obejrzeć na Netfliksie.

Reklama
Reklama
Reklama