Polski film z plejadą gwiazd wrzuca widzów na głęboką wodę. Obejrzysz go na Netflix
Film „Orzeł. Ostatni patrol” Jacka Bławuta to realistyczna opowieść o legendarnej misji ORP „Orzeł”, która zakończyła się tajemniczym zniknięciem okrętu. Obraz można obejrzeć na Netflix.

- ELLE
Spis treści:
- Film „Orzeł. Ostatni patrol” odsłania kulisy zniknięcia polskiego okrętu
- Realistyczna podróż na pokładzie „Orła”
- Aktorzy na wysokości zadania
- Zmysłowy, ale pełen niedopowiedzeń film
Film „Orzeł. Ostatni patrol” odsłania kulisy zniknięcia polskiego okrętu
ORP „Orzeł” to jeden z najbardziej tajemniczych okrętów podwodnych w polskiej historii. Choć minęło wiele lat, nadal nie wiadomo dokładnie, co wydarzyło się w 1940 roku i gdzie zatonął ten legendarny okręt. Aby odkryć prawdę, powstała fundacja „Odnaleźć Orła”, a od 2008 roku organizowane są różne ekspedycje, które niestety kończyły się fiaskiem. Teraz Jacek Bławut, reżyser filmu „Orzeł. Ostatni patrol”, postanowił na nowo przyjrzeć się tej zagadce i przedstawić swoją wersję ostatniej misji „Orła”.
Realistyczna podróż na pokładzie „Orła”
„Orzeł. Ostatni patrol” to film, który od razu przenosi nas na pokład legendarnego okrętu. Choć nie dowiemy się z niego wszystkich szczegółów z przeszłości okrętu (takich jak pamiętna ucieczka z Talina), widzowie mają szansę poczuć się jak część załogi. Scenografka Marcelina Początek-Konikowska zbudowała replikę „Orła” w skali 1:1, co sprawia, że widzowie mogą dosłownie zajrzeć przez bulaje do wnętrza okrętu. To nie tylko realistyczne, ale i klaustrofobiczne doświadczenie, które pozwala poczuć się, jakbyśmy sami mieszkali na okręcie przez miesiące, wśród ponad sześćdziesięciu ludzi.
Aktorzy na wysokości zadania
Jeśli chodzi o obsadę, to Tomasz Ziętek jako kapitan Jan Grudziński to strzał w dziesiątkę. Ale równie dobrze w rolach swoich postaci spisują się Antoni Pawlicki, Mateusz Kościukiewicz, Adam Woronowicz, Rafał Zawierucha i Tomasz Schuchardt. Choć grają świetnie, nie dostają zbyt dużo miejsca na rozwój swoich postaci. Wątek osobistych historii – jak narzeczona, nowo narodzone dziecko czy dziadek-powstaniec – pojawia się, ale szybko zostaje porzucony, co może pozostawić widza z pewnym niedosytem.
Zmysłowy, ale pełen niedopowiedzeń film
„Orzeł. Ostatni patrol” to film, który działa na wszystkie zmysły. Jak sam przyznał Mateusz Kościukiewicz, który gra porucznika Andrzeja Piaseckiego, produkcja ta jest zmysłowa – czuć zapachy smaru, potu, wymiocin. Choć film ma swój niedosyt, jest ważnym hołdem dla załogi „Orła”, która zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. „Orzeł” jest w tym filmie bohaterem numer jeden – to on przyciąga naszą uwagę, pozwala poczuć atmosferę podwodnej walki.
Film Bławuta to prawdziwa podróż do wnętrza okrętu, w którym zginęli bohaterowie. Choć zaginięcie „Orła” wciąż pozostaje tajemnicą, film stara się oddać hołd tym, którzy walczyli na morzu, znikając w niewyjaśnionych okolicznościach.