Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a to nie dla wszystkich przychylny czas. Dla karpi, które lądują na naszych stołach jako jedna z najważniejszych, wigilijnych potraw, grudzień oznacza masową rzeź. Co roku w mediach pojawiają się kampanie zachęcające, by ich nie kupować. W szczególności w żywej postaci, co oznacza dla ryby dodatkowy stres i tortury. Aż 90% polskich karpi traci swoje w życie w przedświątecznym okresie. Są stłoczone w sklepowych akwariach w brudnej, niedotlenionej wodzie, gdzie okaleczają się, czekając na wyrok. 

Czy ten widok kiedyś zniknie z hipermarketów? Wielka sieć sklepów "Bi1" (dawniej "Real") postanowiła zrezygnować ze sprzedaży żywych karpi. Firma napisała oświadczenie za namową organizacji CIWF Polska (Compassion in World Farming), według którego oficjalnie zaprzestaje niehumanitarnego traktowania ryb. Inne popularne markety, jak "Biedronka" i "Lidl" już kilka lat temu zdecydowały się na taką zmianę. Mamy nadzieję, że akcji przyłączy się więcej sieci handlowych.

Decyzja ta podyktowana jest potrzebą zwrócenia uwagi na kwestię humanitarnego traktowania zwierząt, w tym ryb.

Uważamy, że każde zwierzę zasługuje na właściwe traktowanie, a karpie można sprzedawać eliminując cierpienie oraz stres podczas transportu i sprzedaży. Z roku na rok przybywa liczba klientów, którzy wybierają gotowe elementy z karpia czy karpia już obrobionego. Postanowiliśmy więc wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów i zaoferować szerszą gamę ryb, w tym karpia, realizując jednocześnie nasze założenie ograniczenia zbędnego cierpienia tych zwierząt" – czytamy w oświadczeniu hipermarketu. Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie również inne sklepy pójdą w ślady Bi1.

Popieracie ten pomysł?