Luksusowych miejsc jest we Włoszech nie brakuje. Oczywiście najobfitsza pod tym kątem jest północna część kraju, bogatsza pod względem zarówna gospodarczym, jak i geograficznym, dlatego zyskała miano nieco snobistycznej. Północne Włochy to źródło najlepszych krajowych win oraz włoskich specjałów tj. prosciutto, trufle (nazywane kosztownym afrodyzjakiem), parmezan, najlepszej jakości czekolada i kawa oraz ocet balsamiczny. Północ jest także ojczyzną niektórych z najsławniejszych włoskich klubów piłkarskich, a także eleganckich aut, takich jak fiat, lamborghini i ferrari.

Sery w restauracji Bovio w La Morrze, Piemont / Andrea Wyner

Dolomity oferują ogromny wybór kwater: od nowoczesnych arcydzieł po komfortowe alpejskie ustronia. Turystów przyciągają nie tylko niebiańskie widoki, ale także dziesiątki nowoczesnych ośrodków balneologicznych.

Włoskie jeziora dostosowują się do wymogów turystów XXI wieku, którzy cenią luksus, a jednocześnie chcą korzystać z uroków natury. Nad jeziorem Como lśniące drewniane jachty wożące VIP-ów od przystani do przystani to w sezonie letnim codzienność. Region jezior od dawna ma wysokie miejsce na liście atrakcji u zamożnych mediolańczyków i zagranicznych bogaczy poszukujących szczególnie pięknych zakątków. Otwarcie coraz to nowych i niesamowitych pod względem architektonicznym placówek, każdorazowo wzbudza ogromne zainteresowanie.

Villa del Balbianello nad jeziorem Como, Lenno / Adobe Stock

Mediolan to siedziba giełdy i wielu najważniejszych włoskich firm, miasto bankowców i mody. To właśnie to miejsce marki z najwyższej modowej półki obrały sobie na główny ośrodek. W mieście tak związanym z modą i projektowaniem nie brakuje stylowych hoteli, od 5-gwiazdkowych luksusów po butikowe kryjówki.

Galeria Wiktora Emanuela II. Mediolan / Adobe Stock

Ogromne zainteresowanie oraz nieprzemijająca opinia miasta uznanego za jedno z najromantyczniejszych sprawiają, że wenecka baza wypadowa wydaje się być droższa niż w innych częściach kraju. W Wenecji oferującej „żywe dzieła sztuki” znajdziemy hotele dystyngowane i butikowe oraz palazzi do wynajęcia.

Wenecja, Wenecja Euganejska / Adobe Stock

Chyba najwyższym standardem życia i wyrafinowaniem może się poszczycić Emila-Romania. Widok wytwornie ubranych, obwieszonych biżuterią par czy całych rodzin wysiadających z luksusowych samochodów i kierujących się do najlepszych lokali nie jest tam niczym nadzwyczajnym. Wykwintność i obsługa na najwyższym poziomie w restauracjach sugeruje turystom rezygnację z adidasów i T-shirtów. Z kolei region Friuli-Wenecja Julijska jest rajem dla wielbicieli wina i wyśmienitej kuchni.

Połączeniem luksusu i prostoty jednocześnie są liguryjskie nadmorskie miejscowości, a wśród nich popularne Portofino z widokiem na wspaniałe jachty, ale także skromne rybackie łodzie wiosłowe.

Portofino, Liguria / Adobe Stock

 

Przeczytaj fragment książki "Pod słońcem Italii". 

Portofino 

Każdemu, kto tkwi w letni dzień w korku na drodze dojazdowej do Portofino, można wybaczyć chęć zawrócenia, a patrzącemu na rachunek w jednym z pretensjonalnych lokali na nabrzeżu – myśl, że trafił do jakiejś fałszywej Italii. Portofino jest włoskim odpowiednikiem Saint-Tropez lub sardyńskiego Porto Cervo: miast nazbyt kojarzonych z eleganckimi jachtami, VIP-ami złaknionymi sesji zdjęciowych i gromadami pochlebców podążających za nimi krok w krok. Latem liczba mieszkańców się potraja.

Warto więc rozważyć wizytę w połowie październikowego lub majowego tygodnia, gdy słońce świeci jasno, a do uszu dobiega tylko szmer delikatnej bryzy grającej w olinowaniu jachtów i szczęk sztućców w porze posiłków. Brak tłumów, ale marynarskie paski i pastelowe tło wciąż potrafią przenieść do czasu, gdy ludzie się tu zadurzali.

Stuk-stuk-suk… Łagodne uderzenia o bruk sandałków Avy Gardner lub Liz Taylor, wędrujących zaułkami. Grace Kelly spokojnie sącząca aperitivo na bakburcie i przyglądająca się przechodzącym mimo żeglarzom. Taras hotelu Splendido, Winston Churchill brylujący w hotelowym barze Dolce Vita – symbolu, gdzie zawodowy pianista nadal przygrywa bywalcom popijającym Negroni.

Wśród ofert noclegów w Portofino nadal trafiają się perełki. Hotel Piccolo to wciąż korzystna propozycja w porównaniu z konkurentami. Jedynym minusem jest droga oddzielająca go od wybrzeża. Da Puny to portowa restauracja, w której bywanie należy do dobrego tonu. Wyśmienite są dania w rodzaju niezwykłej tarty cebulowej i lasagni z pesto. Warto wspiąć się do chiesy di San Giorgio dla starej kaplicy i widoku rozciągającej się niżej piazetty. Albo do Castello Brown – XVI-wiecznej genueńskiej warowni i jej zacisznych ukwieconych ogrodów. Mieszkańcy miasteczka założyli Niasca Portofino – organizację poświęconą przywracaniu miejscowych zwyczajów i troszczącą się o rozwój okolicznych terenów wiejskich. Urządzane przez nią oprowadzania pokazują autentyczne, niebanalne oblicze miejscowości.

Frances Mayes – poetka, eseistka, autorka autobiograficznych książek wspomnieniowych, w których opisuje swoje podróże i życie we Włoszech. „Pod słońcem Toskanii” (1996) i „Bella Toskania” (1999) zostały przetłumaczone na czternaście języków. Wcześniej była wykładowczynią kreatywnego pisania na uniwersytecie w San Francisco. Na postawie jej powieści powstał film „Pod słońcem Toskanii" w reżyserii Audrey Wells. Frances Mayes mieszka razem z mężem w San Francisco i w Cortonie we Włoszech.

Ondine Cohane – projektantka hoteli, podróżniczka, dziennikarka, redaktor naczelna luksusowego magazynu podróżniczego Conde Nast Traveler (USA, Wielka Brytania), pisze artykuły do „The New York Times”. Jest pasjonatką i certyfikowaną nauczycielką jogi. Od ponad dziesięciu lat mieszka w miasteczku Pienza w południowej Toskanii.