Barwna biżuteria zaczęła pojawiać się w trendach na szerszą skalę przed czterema sezonami. Od tamtej pory wybiegowe stylizacje modelek z pokazów najważniejszych domów mody uzupełniają przeskalowane sygnety przypominające słodkie pierścionki-lizaki, naszyjniki z plastikowych i szklanych koralików podobne do tych sprzedawanych na nadmorskich straganach i oprawiane w złoto lub srebro klejnoty.

Wyjątkowy sposób na połączenie wszystkich tych tendencji w jedną spójną całość znalazła polska marka Berries&Co.

Możecie kojarzyć ją z charakterystycznych sekretników wypełnionych spersonalizowanymi zestawami kryształów i kamieni szlachetnych o różnorodnych odcieniach i właściwościach (my wciąż marzymy o przywołującym miłość komplecie z rodolitami). Ostatnio, między innymi dzięki Annie Lewandowskiej  i Larze Gessler, popularność zdobyły także wyraziste kolczyki z serii Copenhagen. Po geometryczne formy wykonane z pozłacanego srebra ozdobionego kolorową emalią, bo o nich mowa, dziewczyny sięgały regularnie przez całe wakacje.

Wraz z nadejściem nowego sezonu, soczyste pomarańcze, fuksje i lazury, które latem przekonały do siebie liczne grono klientek Berries&Co., doczekały się jesiennej odsłony. Spokojniejszej, bardziej wytwornej i stonowanej.

Już wkrótce do sprzedaży trafią projekty w barwach cappucino, mleka owsianego, szmaragdów, dojrzałych malin i denimu. 

Pretendujące do miana kolejnych bestsellerów marki nowości ilustruje wizualna opowieść autorstwa Katarzyny Karlen. We współpracy z pozującą przed obiektywem Laurą Antonie, udało jej się ujarzmić dzikość serca skandynawskiej stolicy mody, bez zabijania jej niezwykłej duszy Kopenhagi. Prostota nie zahacza o nudę, a wpisana w DNA Berries&Co. kobiecość nie przytłacza niestrawną słodyczą. Jest pięknie i w sam raz. Gratulujemy! 

Anna Lewandowska w kolorowych kolczykach polskiej marki. Będą kropką nad „i” każdego letniego outfitu>>