Damiano David ekspresowo zdobył rzesze fanów i fanek po finale Eurowizji. Wystarczyło kilka tygodni, by Måneskin trafił na języki wszystkich mediów na całym świecie, a styl charyzmatycznego wokalisty rozkochał w sobie nie tylko słuchaczki, ale też redaktorki mody, stylistki i influencerki. Jego przepis na na garderobę to traktowanie mody jako języka ekspresji. Jest zanurzony w latach 70., nieokreślony płciowo, bardzo vintage. Widzimy w nim kilku muzyków - oczywiście Harry'ego Stylesa, którego Damiano jest fanem, ale też tych już ze starszej gwardii, którzy odznaczają się w gestach, ubiorze, fryzurze, makijażu. Są tutaj nieokreślony płciowo David Bowie, ekscentryczny Freddie Mercury, bezczelny Iggy Pop, mroczny Trent Reznor z Nine Inch Nails oraz zmysłowy Michael Hutchence z INXS. Całokształtowo jeszcze Led Zeppelin, Red Hot Chili Peppers i Arctic Monkeys.

Czy Damiano David wymyślił to sam? Nie do końca. W decyzjach modowych pomaga mu znany we Włoszech o pseudonimie Nick, który ma spore zadatki na podbicie międzynarodowego rynku modowo-muzycznego. 

Nicolo “Nick” Cerioni jest dyrektorem kreatywnym i stylistą specjalizującym się w ubieraniu rockowych muzyków (tytułuje się nawet jako "Rockstar Stylist"). To też współzałożyciel Sugarkane Studio, w którym skupia się na filmach, fotografii i stylizowaniu. Na co dzień w swojej pracy łączy pasję do mody z muzyką, szukając dla swoich artystów nie tylko ubrań, które będą pasować do ich charakterów, ale też dorzuca im kody popkulturowe i otwiera pole interpretacyjne. Ubiera największe gwiazdy włoskiej sceny muzycznej. "Uwielbiam pracować z artystami o silnym charakterze, chociaż oznacza to, że nigdy nie masz ostatniego słowa w kwestii tego, co noszą" podkreśla.

To ich styl złożył się na wizerunek Damiano z Måneskin>>

Jego ulubionym dzieckiem jest Måneskin. Skórzane gorsety i oversize'owe ramoneski z wypisanym słowem "puppet", kwieciste garnitury, pirackie koszule, lakierowane kozaki, swetry z rybackiej siatki, bielizna z ćwiekami i inne zadziorne stylizacje w teledysku "I wanna be your slave" to jego dzieło. Seventiesowe garnitury w lamparcie cętki, w których muzycy zerkają na nas z samego Time Square w Nowym Jorku - także. A nawet kraciaste sukienki i prążkowane koszule, w których zawitali do Paryża. Wybiera dla nich przede wszystkim włoskie marki: Etro i Gucci, mniej znanych projektantów (Ermanno Scervino, Marco De Luca-Gioielli, Matteo Carlomusto), ale też podwaliny punkowej mody, takie jak Vivienne Westwood.  

"Najpierw zacząłem jako członek zespołu MTV, które było bardzo młodym i stymulującym środowiskiem. Miałem szczęście pracować z Susanną Ausoni. Zawdzięczamy jej tę estetykę, w której moda i muzyka tak całkowicie i wzajemnie się łączą. Myślę, że czułbym się trochę uduszony, gdybym pracował tylko jako stylista. Możesz stworzyć cały świat z ubrań w muzyce. Fascynuje mnie moment, w którym strój ożywa podczas występu, kiedy rzuca czar, gdy pojawia się w centrum uwagi" opowiada o swoich początkach i sposobie pracy na łamach serwisu Sound Identity. Zapamiętajcie to nazwisko - o Nicku będzie jeszcze głośno.