Z Justyną i Kubą spotkaliśmy się na Koziej Farmie, agro-grampingu czterdzieści parę kilometrów za Warszawą. Okolica - kozy, las i drewniana chatka ze strzechą - zupełnie nieprzypadkowa. To tutaj kręcono klip do nowego utworu The Dumplings, "Bez słów", który opowiada o różnych obliczach miłości oraz bezpiecznym i satysfakcjonującym seksie, szczególnie tym w upalne wieczory. Jest miłość dwojga ludzi i budowanie napięcia, liryka i czułe słówka, są oddechy i schyłek dnia.

Piosenkę uzupełnia teledysk, wyreżyserowany przez Daniela Jaroszka i wyprodukowany przez Papaya Films, do którego zaangażowano prawdziwe pary - bez doświadczenia aktorskiego, za to żyjące na co dzień w związkach. 

"Bez słów" to część nowego projektu Durex o nazwie Gorące Letnie Noce oraz pierwsza tego typu współpraca Justyny i Kuby. Kampania ma zachęcać do cieszenia się prawdziwym seksem i zwracać uwagę na potrzebę bliskości, która jest w każdym z nas, a o której czasem zapominamy. Zespół tym samym przekonuje, że upały mogą być przyjemne i przypomina, jak można korzystać z lata w pełni oraz czerpać radość z miłości w bezpieczny sposób. Z The Dumplings porozmawialiśmy na planie, właśnie w tym drewnianym domku, w którym powstała część ujęć.

Pracujecie właśnie nad projektem "Gorące Letnie Noce", do którego zaprosił Was Durex - jego misją jest sprawienie, by seks był jednocześnie satysfakcjonujący i bezpieczny (szczególnie, że zbliżają się letnie festiwale i wakacyjne wyjazdy). Jednak seks to trudny temat w Polsce - jak do niego podeszliście?

Justyna Święs: Bardzo otwarcie, bo dla nas samych nigdy nie był on tematem tabu. Kiedy dostaliśmy propozycję wzięcia udziału w tym projekcie, ucieszyliśmy się, że będziemy jego częścią i że możemy jako bardzo młodzi ludzie, a przy tym muzycy, uświadamiać innych. Myślę, że mamy dużo do przekazania.

Podobno tylko 1/3 ludzi jest usatysfakcjonowana swoim życiem seksualnym. Coraz głośniej mówi się o tym, że pornografia może mieć destrukcyjny wpływ i zakrzywia wizerunek prawdziwego seksu. Ludzie zaczynają się obawiać własnego życia intymnego, boją się też, czy będą wystarczająco dobrzy albo tak sprawni jak gwiazdy porno. Jaki Waszym zdaniem powinien być seks?

Justyna Święs: Przede wszystkim nigdy nie powinien być na siłę. Przez to, że u nas bardzo kuleje edukacja seksualna, ludzie nie wiedzą jak mają się za „to” zabrać albo czują się do czegoś zmuszeni. To nie powinno tak wyglądać, że muszą się zastanawiać, co mogą, a co powinni. Ostatnio tym tematem zajęła się Anja Rubik i dotarł on do wielu szkół, więc mam nadzieję, że coś się w tej kwestii zmieni.

Kuba Karaś: Oprócz tego dwie osoby muszą czuć się ze sobą komfortowo. Mija trochę czasu, zanim partnerzy w związku się dotrą i zaczną rozmawiać o seksie otwarcie. Dla niektórych nawet po latach to wciąż wstydliwa sprawa, a miłość dzieje się „przy zgaszonym świetle”. Wydaje się to dość problematyczne, a chyba chodzi o to, żeby każdemu seks sprawiał przyjemność, prawda? Trzeba o tym rozmawiać.

Justyna: Z kolei jeśli chodzi o porno, to na pewno nie pomaga ono młodym ludziom i nie pokazuje prawdziwego obrazu seksu. Z drugiej strony teraz jest coraz bardziej popularna pornografia bliższa rzeczywistości, taka jaką robi na przykład Erika Lust w swoim projekcie „XConfessions”.

Kuba: Ona zbiera historie ludzi oraz pyta o ich fantazje i na podstawie tego kręci filmy.

Justyna: Aktorzy są w nich bardzo naturalni i zachowują się w rzeczywisty sposób (przykładowo używają prezerwatyw), a seks jest taki, jak w życiu. Mam nadzieję, że takiego właśnie porno będzie więcej, bo każdy ogląda takie filmy i nie ma w tym nic złego, jeśli nie przekładamy ich stuprocentowo na własne życie i wybieramy te „lepsze produkcje”.



A co jeśli chodzi o bezpieczeństwo? Macie jakiś przekaz dla swoich fanów?

Kuba: Myślę, że sam fakt, że bierzemy udział w tej akcji, jest już sporym przekazem z naszej strony.

Justyna: To prawda. Zależy nam na tym, żeby ta edukacja seksualna jednak się w naszym kraju zwiększyła, dlatego zachęcamy do zabezpieczania się. To bardzo ważne, by pamiętać i o przyjemności, i o odpowiedzialności.

W ramach tej współpracy powstał utwór "Bez słów", który - wbrew tytułowi - ma mówić bardzo wiele. Dostaliście wolną rękę przy tworzeniu warstwy muzycznej i tekstowej?

Justyna: Tak, mieliśmy całkowicie wolną rękę. Dostaliśmy tylko sugestię motywu, który miał zostać poruszony: dużo miłości, gorące, letnie wieczory i tak dalej…  Bardzo przyjemna współpraca, szczególnie, że na co dzień tworzy się piosenki o miłości, a tu przy okazji mogliśmy współtworzyć kampanię.

Kuba: Rzeczywiście to było bardziej takie ukierunkowanie niż faktyczny wpływ i czy narzucanie swojej wizji. Dostaliśmy dużo wolności i to co zrobiliśmy za pierwszym razem na tyle się spodobało, że nie trzeba tam było już nic za bardzo zmieniać.

Czy praca nad tą piosenką wyglądała inaczej niż przy tworzeniu materiału na płytę?

Justyna: Wyglądała dokładnie tak samo. Pracowaliśmy identycznie jak nad wszystkimi poprzednimi kawałkami.

Kuba: Z jedną różnicą – tworzyliśmy w nowej przestrzeni, bo niedawno się przeprowadziłem. Mam teraz dużo słońca w domu i myślę, że to w pewien sposób nam pomogło w pracy i wczuciu się w klimat piosenki.

A jaki jest Wasz ulubiony fragment albo najmocniejszy wers?

Justyna: U mnie to przejście, w którym są same oddechy, gdzieś między refrenem a drugą zwrotką.

Kuba: Mnie najbardziej urzeka fraza o „omdlewaniu”.

Justyna: Słowa, o których mówi Kuba, są zaczerpnięte z Leśmiana, dokładnie z erotyku, w którym jest wers: „Gdy domdlewasz na łożu, całowana przeze mnie”. Piękne, prawda? Ten fragment posłużył mi za inspirację.

Fanów przyzwyczailiście już do tego, że w swojej twórczości nie wybieracie drogi na skróty i chodzenia na łatwiznę tematyczną (przypomnijmy chociażby samo kręcenie klipu w poprawczaku i promowanie literatury w utworach). Warto jednak zapytać, dlaczego postanowiliście się zaangażować w akcję "Gorące Letnie Noce", który jest właściwie nawet kampanią społeczną?

Justyna: Wszystko dlatego, że my sami od dawna jesteśmy otwarci w kwestiach seksu i często rozmawiamy o tym z bliskimi. Teraz czujemy, że to dobry moment, by podzielić się naszą wiedzą i odczuciami również z innymi ludźmi.

A jak Wasze pokolenie reaguje na takie tematy, jak seks? Czy jest otwarte?

Kuba: To zależy trochę od środowiska - tego, czy rozmawiamy z przyjaciółmi, rodziną, dalszymi znajomymi, wśród osób w tym samym wieku czy tej samej płci. Myślę, że największa wymiana doświadczeń panuje właśnie w zupełnie męskim lub kobiecym gronie. Z drugiej strony oboje mamy bardzo różnych znajomych, a jednak rozmawiamy ze sobą wszyscy bardzo swobodnie o seksie. Może dlatego też sami jesteśmy tacy otwarci.

Justyna: W środowisku artystycznym jest większa wolność, zawsze tak było. To ludzie, którzy są bardziej odblokowani w wielu kwestiach i cieszymy się, że teraz my sami możemy odblokowywać innych. Bardzo chcielibyśmy, żeby ludzie się otworzyli – przecież każdy uprawia seks i nie ma co tego ukrywać.

Co Wam osobiście daje ten projekt?

Kuba: Masz na myśli to, czy się czegoś nauczyliśmy? Oczywiście, że tak. Chociażby z samych rozmów z przedstawicielką marki Durex dowiedzieliśmy się, że np. najwięcej ludzi w Polsce uprawia seks podczas czasu letniego – kiedy jest ciepło. Nie jest to przecież takie oczywiste.

Justyna: Ale w sumie w ciepłych krajach ludzie są przecież bardziej namiętni...

Kuba: No i dowiedzieliśmy się, że jest aż tyle rodzajów prezerwatyw.

Justyna: Poza tym pierwszy raz tak naprawdę otworzyliśmy się przed swoimi fanami oraz powiedzieliśmy publicznie o tym, że lubimy namiętność i wszystkie rzeczy z nią związane. To chyba jedyny taki projekt, w którym wypowiadamy się na temat seksu.

Kuba: Dzięki niemu skończyliśmy też z wizerunkiem dzieciaków, który był do nas przypięty przez ostatnie parę lat.

Justyno, w jednym z wywiadów przyznałaś, że kiedyś chciałabyś zostać seksuologiem. Praca nad projektem o bezpiecznym i satysfakcjonującym seksie utwierdziła Cię w tym przekonaniu?

Justyna: To prawda, świeżo po maturze chciałam zostać seksuologiem i marzyły mi się studia w tym kierunku, na których nawet byłam przez chwilę. W tym momencie jesteśmy tak zapracowani z Kubą, że trudno byłoby niestety pogodzić nam muzykę z nauką. Cieszę się jednak, że dzięki temu projektowi mogę wypowiedzieć się w tym temacie i wtrącić malutki element edukacji.



W teledysku pokazujecie, że seks jest fajny i nie ma jednego oblicza. Znajdziemy tutaj różne rodzaje miłości i namiętności: młodzieńczą czy osób dojrzałych, zarówno heteroseksualną, jak i homoseksualną. To, że będzie się mówić o tym klipie głośno i bardzo długo, jest pewne. Który jego element lub jaka scena jest dla Was szczególnie ważna?

Kuba: Trudny wybór, bo wszystkie sceny są ładne i nie da się wybrać jednej. Dla mnie klip to całość, tym bardziej, że Daniel Jaroszek (reżyser „Bez słów”) jest takim twórcą, który robi dobrze rzeczy od początku do końca.

Justyna: Ja mam taką scenę – najbardziej urzekł mnie moment teledysku, który pokazuje dziewczyny w samochodzie.

A jak Wy patrzycie na miłość i namiętność?

Justyna: To najważniejsza rzecz w moim życiu, myślę, że bez nich nie moglibyśmy tworzyć. Miłość i namiętność są ogromnymi źródłami inspiracji.

Kuba: Jeśli chodzi o namiętność, to przede wszystkim jest to jakaś bliskość, dotyk... Miłość z kolei może być bardzo zróżnicowana i otwarta, bo da się kochać różnych ludzi i różne rzeczy. Czym jeszcze dla nas jest? Tak jak już wspomniała Justyna, szczerym źródłem inspiracji.