Rok bez zakupów wcale nie był zły – twierdzi Anna Pięta. Założycielka słynnych targów Hush chciała w ten sposób pokazać, że życie bez nadmiernej konsumpcji mody jest możliwe nawet w przypadku kogoś z branży. Ile rzeczy ma w swojej szafie? – Docelowo chciałabym mieć ich sto, ale na razie co dwa miesiące wywożę z domu worek zbędnych ubrań, które gromadziłam latami – opowiada. Jeszcze do niedawna kwestia tego, ile rzeczy potrzebujemy, była sprawą indywidualną. Teraz to być albo nie być naszej planety. – Jeśli chcesz zmniejszyć zawartość swojej szafy, musisz wykazać się sprytem – dlatego wybrałam uniwersalizm. Kupuję kimona i kombinezony, które tworzą całą stylizację, a także dżins, bo jest niezniszczalny – tłumaczy. – Największym grzechem współczesnych ludzi jest kupowanie dla samego kupowania. Ostatnio złapałam się na tym w Berlinie. Odwiedziłam tam swój ulubiony sklep, Ecoalf z modą z recyklingu. Mam stamtąd np. japonki ze starych opon. Nie mogłam się zdecydować, czy wybrać kurtkę, czy spodnie. W końcu sprzedawca zasugerował, że skoro niczego nie potrzebuję, to może lepiej wyjść z niczym… – mówi Anna. Niekupowanie to według niej najlepsze, co możemy dziś zrobić dla naszej planety. I nie oznacza to wcale, że do końca życia mamy nosić jeden sweter. 

– Odświeżam swoją szafę co sezon: przerabiam stare ubrania, wymieniam się niechcianymi i kupuję, ale rzeczy z drugiej ręki – tłumaczy i uważa, że oferta second-handów zaczyna być większa niż sieciówek. Jednak największą uwagę przywiązuje do pochodzenia ubrań – wybiera tylko to, co zostało wyprodukowane w Europie, a najchętniej w Polsce. Z rodzimych marek uwielbia Balagan, Anię Kuczyńską i Joannę Hawrot, a za granicą ufa ubraniom z metką Patagonia czy Carcel. Ta ostatnia pochodzi z Kopenhagi. – Mają w ofercie tylko sześć modeli rzeczy, w dodatku z wełny alpaki, która sama się oczyszcza. Większość z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, co ma na sobie. Poliester to przecież włókna plastikowe, a w dodatku niewiadomego pochodzenia, dlatego kupuję rzeczy z organicznej bawełny, lnu i konopi – mów Anna. Jej ikoną stylu jest Ellen MacArthur. – Ta kobieta zmienia współczesny świat, walcząc z plastikiem. Warto brać z niej przykład – dodaje.

Tekst Angelika Warlikowska