Ten sezon zdecydowanie należy do strobingu. Skąd moda na ten makijaż?

Monika Pondo Ze studia fotograficznego. Ten styl malowania został zainspirowany lampami strobowymi, które subtelnie rozpraszają światło, dając jednocześnie efekt superświetlistej skóry.

Strobing jest dla każdej skóry? Nawet dla tej tłustej, która błyszczy się sama z siebie?

Ideą strobingu jest to, by skóra wyglądała świeżo, jakby była lekko wilgotna, a światło odbijało się od tych części twarzy, które chcemy podkreślić. Taki efekt można uzyskać na każdej skórze. Wystarczy dobrze dobrać produkty rozświetlające. Jeśli skóra jest sucha, najlepsze będą kremowe. Przy tłustej idealnie sprawdzą się z kolei pudrowe, które zostawiają na skórze lekko świetlistą poświatę.

Kto jest Twoim zdaniem mistrzynią strobingu wśród gwiazd?

Od lat bezkonkurencyjna jest Jennifer Lopez, od niedawna także Rihanna. Największe wrażenie robi ich skóra. I o to właśnie chodzi w tym makijażu. Dlatego zawsze zaczynamy od intensywnego nawilżenia skóry. Idealnie sprawdzi się krem Strobe M.A.C. Nawilża, rozświetla skórę i jest idealną bazą pod podkład, który nakładamy tam, gdzie skóra wymaga ujednolicenia. Lekką ręką, omiatającym ruchem. I najlepiej rozszczepionym płaskim pędzlem. Pędzel rozprowadza podkład ekonomiczniej, równomierniej, a efekt utrzymuje się dłużej. I sprawia, że drobinki pigmentu nie osadzają się w porach. Zaczerwienienia i drobne niedoskonałości warto zatuszować korektorem. Ten silnie kryjący najlepiej zmieszać z kroplą olejku i wgnieść precyzyjnie w skórę małym, płaskim pędzelkiem. Na koniec warto omieść twarz pudrem transparentnym, który przy suchej skórze zapobiegnie „przemieszaniu się” kremowych konsystencji, a przy tłustej będzie kontrolował sebum.

Jakie kolory wybierać w strobingu?

Przy ciemnej karnacji wybieramy odcienie z odrobiną brązu i złota. Przy jasnej – srebrzysto-różowe lub jasnozłote. Jeśli chcemy, możemy podkreślać policzki i powieki różnymi kolorami, ale z tej samej gamy.

Sekretny kosmetyk strobingu?

Mineralny puder rozświetlający Global Glow M.A.C. Kosmetyk numer jeden za kulisami. To rozświetlacz, puder i róż w jednym, idealny do strobingowego „glow” na twarzy. Nakładamy go na skórę kolistymi, omiatającymi ruchami pędzla tuż nad kością policzkową, bardziej nawet w kierunku skroni. Skóra od razu jest metalicznie rozświetlona. Jeśli to za mało, możemy dodać jeszcze jedną warstwę, ale tak, by kolor nie był widoczny na skórze. Możemy nim musnąć powieki i nałożyć odrobinę nad górną wargę przy łuku Kupidyna.

Zabronione w strobingu?

Źle dobrany kolor podkładu, zbyt duża ilość produktów rozświetlających na skórze, kosmetyki z brokatem i intensywnie podkreślanie kości policzkowych.