Brytyjska komedia romantyczna "Yesterday", która miała swoją premierę w 2019 roku, opowiada o gitarzyście Jacku Maliku, który próbuje zaistnieć w branży muzycznej. Niestety spotyka się z ciągłymi niepowodzeniami. Aż pewnego dnia ulega wypadkowi rowerowemu i kiedy budzi się, okazuje się, że świat się doznał globalnego blackoutu i mężczyzna jest jedyną osobą, która zna Beatlesów i ich muzykę. Malik postanawia więc przypisać sobie autorstwo hitów słynnej muzycznej grupy. Na wielkim ekranie obok odtwórcy głównej roli, Himesha Patela, mogliśmy podziwiać Lily James, Eda Sheerana, Kate McKinnon, Sophię Di Martino czy Alexandra Arnolda.

Na ekranie zabrakło jednak Any de Armas, która... widoczna była przecież w trailerze filmu.

Ostatecznie sceny z jej udziałem zostały wycięte z "Yesterday". Okazuje się, że jej wątek nie spodobał się publiczności na pokazach testowych - grana przez de Armas bohaterka Roxanne miała być kobietą, którą Jack Malik poznaje na planie talk show Jamesa Cordena i do której zaczyna pałać uczuciem. Motyw niewierności spotkał się z ogromną dezaprobatą przy testach filmowych. Z jakiegoś powodu Ana de Armas, której w "Yesterday" nie ma, trafiła jednak do trailera. 

Ana de Armas i Ben Affleck przyłapani na spacerze w Los Angeles [ELLE Spy]>>

Dwóch fanów aktorki, Conor Woulfe z Maryland i Peter Michael Rosza z Kalifornii, którzy wypożyczyli film na Amazon Prime Video, by obejrzeć w nim rolę de Armas, poczuli się oszukani przez Studio Universal Pictures. Tak bardzo, że... postanowili pozwać wytwórnię. "Ponieważ konsumentom obiecano w zwiastunie 'Yesterday' film z Aną de Armas, ale nie było tam Any de Armas, wypożyczenie lub zakup [dostępu] przez takich konsumentów okazały się bezwartościowe" można przeczytać w przygotowanych przez nich pozwie zbiorowym. Fani zapłacili za obejrzenie filmu 3,99 USD od osoby, a w pozwie za - jak to określili - "marketing zwodniczy" domagają się odszkodowania w wysokości 5 milionów USD.