HYALUROGEL, czyli serum nawilżające z kwasem hialuronowym: dla kogo? 

Prawdę mówiąc – dla każdego, choć to produkt stworzony głównie z myślą o osobach, które borykają się z problemem przesuszonej i wrażliwej skóry. Jest dedykowany także cerze normalnej. Jeżeli zaczerwieniona, podrażniona skóra oraz uczucie jej napięcia i ściągnięcia to dla ciebie codzienność, eliksir HYALUROGEL Mixa może okazać się twoim (nie)małym wybawieniem.

fot. redakcja

Ta niepozorna buteleczka skrywa prawdziwe bogactwo cennych elementów, które – po prostu – czynią cuda. Mowa m.in. o wysokim stężeniu składników aktywnych: Niacynamid (witamina B3) – 5%, Pantenol (Prowitamina B5) i Kwas Hialuronowy – czyli, naszym zdaniem, podstawa w kwestii pielęgnacji

Dzięki zawartości kwasu hialuronowego, zdolnego wchłonąć 1000 razy więcej wody niż sam waży, serum intensywnie nawilży twoją skórę. Niacynamid zapewni jej sprężystość i elastyczność, zapobiegając także powstawaniu drobnych zmarszczek, a pantenol przyniesie natychmiastowe ukojenie – zapewnia producent.

fot. redakcja

Żel-serum HYALUROGEL: wnioski

Zacznijmy od kwestii najistotniejszej – typu mojej skóry. Niestety wymaga ona zaawansowanej pielęgnacji. Jest sucha, poszarzała, wykazuje podstawowe cechy cery wrażliwej. Częste zaczerwienienia, swędzenie, alergie na kosmetyki – to moja codzienność. Z niemałą ciekawością podeszłam więc do tego testu, jako że HYALUROGEL (zgodnie z informacjami na opakowaniu) to produkt niemal stworzony dla mnie. 

fot. redakcja

Jestem wielką fanką lekkich produktów nawilżających, ale jedynym elementem, który od zawsze irytował mnie podczas ich aplikacji, to (typowa dla tego rodzaju preparatów... i wyjątkowo dla mnie nieprzyjemna) kleistość. W tym przypadku pozytywnie się zaskoczyłam – nie zauważyłam tego efektu. Serum jest niesamowicie lekkie i naprawdę szybko się wchłania. Poza tym, co dla mnie również istotne, ma delikatny, przyjemny zapach.

Kosmetyk HYALUROGEL towarzyszył mi codziennie, rano i wieczorem, przez 2 tygodnie. Przyznaję uczciwie, że tym, czego obawiałam się najbardziej, była wizja ewentualnego wysypu (przyzwyczaiłam się do takich „niespodzianek” podczas testowania nowych kosmetyków). Moje obawy okazały się jednak totalnie nieuzasadnione. Serum marki Mixa jest niekomedogenne, więc nic takiego nie miało miejsca. 

fot. redakcja

Momentalnie po aplikacji żelu na twarz i szyję znikało uczucie dyskomfortu i ściągnięcia, które zwykle towarzyszyło mi tuż po porannym oczyszczaniu. Już po ok. 4/5 dniach moja skóra stała się wyraźnie odżywiona, a co za tym idzie – promienna, sprężysta, odpowiednio i długotrwale nawilżona. 

Właściciele odwodnionej cery doskonale wiedzą, czym jest „zmęczony wygląd” – bez względu na to, ile godzin snu mają za sobą. Żel HYALUROGEL jest nieocenionym pomocnikiem również w tej kwestii.

Sugerując się poradami internautek, przed aplikacją (po dokładnym oczyszczeniu cery) delikatnie zwilżałam skórę twarzy. Wtedy serum rzeczywiście dawało jeszcze lepsze efekty (ma dużą zdolność wiązania wody). Rano wystarczyło, że dodatkowo aplikowałam na serum krem z filtrem (polecam ten nawyk), a wieczorem łączyłam je z odżywczym kremem. Mogłam śmiało zrezygnować z używania dodatkowo kwasu hialuronowego, jako że jest to jeden ze składników serum HYALUROGEL.

Co istotne, poranna aplikacja HYALUROGEL nie wpływała negatywnie na trwałość makijażu (dzięki czemu świetnie sprawdzał się jako baza pod make-up, zapobiegając utracie wody z naskórka). Ponadto serum jest wydajne (mimo regularnego używania, w buteleczce wciąż znajduje się duża ilość produktu) i hipoalergiczne. Jego formuła została opracowana pod kontrolą medyczną. 

Lekka konsystencja i świetny skład serum sprawiły, że (nawet w najbardziej upalne dni) po aplikacji odczuwałam ulgę. Ten żel (nie tylko za sprawą opakowania, ale też konsystencji) rzeczywiście przypomina trochę wodę. Zapewniam jednak, że jego właściwości są o wiele cenniejsze.

Jeśli opisane przeze mnie problemy skórne są ci znane albo po prostu jesteś fanką efektu glow i potrzebujesz codziennego zastrzyku nawilżenia, zaopatrz się w HYALUROGEL. Gwarantuję, że pozytywne opinie na jego temat nie wzięły się znikąd.

fot. redakcja