Super Bowl to finałowy mecz o mistrzostwo w futbolu amerykańskim. Śmiało można nazwać go najważniejszym wydarzeniem sportowym w USA. Oglądalność? Ogromna! W przerwie meczu odbywa się zawsze koncert wielkich gwiazd tzw. half-time show. Wczoraj, poczas 54 finału na Hard Rock Stadium w Miami ten muzyczny show należał do dwóch diw. Razem na scenie wystąpiły Jennifer Lopez oraz Shakira i trzeba przyznać, że ich występ był znakomity.  

Dwunastominutowy, bardzo energetyczny koncert rozpoczęła Shakira wspierana przez armię tancerzy w szkarłatnych, błyszczących strojach. Posypały się hity takie jak  „She-Wolf”, „Whewhere, Wherever”, „Empire” i „Hips Don't Lie”. Shakira zagrała na gitarze, przez chwilę znalazła się też w ramionach fanów, a jej wokalny popis z wywijaniem języka trafił już do setek memów! Ciekawostką jest, że wokalistka obchodziła właśnie tego dnia swoje 43 urodziny. 

Po występie Shakiry na scenie pojawiłasię J.Lo z hitem „Jenny From the Block”, później rozbrzmiały też "Love don't cost a thing" i “Waiting for Tonight”. Jennifer i jej tancerze zaprezentowali się w strojach od marki Versace. Podobno sama Donatella czuwała nad detalami. Największy entuzjazm wśród fanów wzbudziło srebrne body i peleryna w kolorach flagi USA i Puero Rico. Równie gorąco publika zareagowała na pojawienie się córeczki Jennifer na scenie. O jej występie przeczytacie TUTAJ. Internauci zwrócili też uwage na nienaganną fryzurę Lopez. 

W finale obie gwiazdy wykonały  „Let's Get Loud” i „Waka Waka". To trzeba zobaczyć - show, jakiego dawno nie było. Twitter pełen jest pochwał, a gwiazdy okrzynięto Królowymi Wieczoru.