„Gra o tron” zasłynęła z wielu rzeczy. Fani cieszyli oczy dopracowaną scenografią i kostiumami (nie mamy na myśli peruk z pierwszego sezonu!), z zapartym tchem śledzili zawiłą fabułę. Sen z powiek spędzał im strach o ulubionych bohaterów, bo George R.R. Martin, autor literackiego pierwowzoru, nie oszczędzał nikogo. Pretendentów do udziału w kolejnych krwawych scenach było z czego wybierać – przez ekran przewinęło się mnóstwo reprezentantów szlacheckich rodów, rodziny królewskiej czy mieszkańców zamorskich krain. Kiedy grupa matematyków i psychologów postanowiła ustalić, co stoi za popularnością serialu HBO, okazało się, że najważniejszym czynnikiem są właśnie bohaterowie. A dokładnie ich liczba i sposób, w jaki komunikują się ze sobą.

„Badanie pokazuje, że interakcje między postaciami są ułożone na wzór tego, jak ludzie utrzymują relacje i wchodzą w interakcje w prawdziwym świecie. Co więcej, chociaż ważne postacie są losowo zabijane w trakcie opowiadania historii, chronologia leżąca u podstaw wydarzeń nie jest aż tak nieprzewidywalna” – wyjaśnili naukowcy.

„Gra o Tron” – kontrowersje związane ze scenami seksu

Skoro związki między rodzinami Starków, Lannisterów czy Baratheonów miały mieć dużo wspólnego z rzeczywistym życiem, to nie obyło się też bez odrobiny romantyzmu. Choć widzowie zdecydowanie częściej niż z czułością i drobnymi gestami mieli do czynienia ze scenami seksu.

Pod tym względem szokował już pierwszy odcinek serialu. W końcu mieliśmy w nim do czynienia z kazirodztwem i gwałtem w noc poślubną. Wraz z upływem czasu showrunnerzy złagodzili nieco ton, ale i tak „Gra o tron” pozostała jednym z tych seriali, które niekomfortowo ogląda się w towarzystwie rodziców.

„Ród smoka”: twórcy zapowiadają mniej scen seksu niż w „Grze o tron”

Nieco inaczej sytuacja ma wyglądać w przypadku „Rodu smoka”. Prequel telewizyjnego hitu skupiony na losach rodu Targaryenów zadebiutuje na HBO Max 22 sierpnia. Za produkcję odpowiedzialni są George R.R. Martin, Ryan J. Condal („Colony”) i Miguel Sapochnik – reżyser jednych z najbardziej lubianych odcinków „Gry o tron”. Twórcy powoli uchylają rąbka tajemnicy i zdradzają, czego możemy spodziewać się w dniu premiery.

Zwiastun serialu z pewnością ucieszył miłośników scen bitewnych. Trailer obfituje w krwawe ujęcia z udziałem smoków i rycerskie potyczki. Nie zabraknie też politycznych niesnasek, spisków i rodzinnych konfliktów. Tym, co ma odróżniać „Ród smoka” od „Gry o tron”, jest za to… brak scen seksu. A przynajmniej ich zdecydowanie mniejsze nagromadzenie. Głos w sprawie zabrał Miguel Sapochnik. W rozmowie z „The Hollywood Reporter” powiedział, że sceny erotyczne będą ograniczone, ale nie całkowicie wyeliminowane. Twórcy nie będą stronić od seksu i przemocy, ale podejdą do tematu w sposób ostrożny i odpowiedzialny:

Nie można ignorować przemocy, jakiej w tamtym czasie dokonywali na kobietach mężczyźni. Nie należy tego bagatelizować i gloryfikować.

„Ród smoka” – o czym jest serial?

Co jeszcze wiemy o nadchodzącym serialu HBO? Twórcy zapowiedzieli, że „Ród smoka” ma być „potężną, ponurą, szekspirowską tragedią”. Fabuła opowiada o walkach o sukcesję tronu i zawiłościach międzyludzkich relacji. „Główni bohaterowie to dwie kobiety i dwóch mężczyzn. Mamy króla (Viserys), jego brata (Daemona), jego córkę (Rhaenyra) i jej najlepszą przyjaciółkę (Alicent). Ta ostatnia z czasem zostaje żoną króla i tym samym królową. Kiedy twoja przyjaciółka wychodzi za mąż za twojego ojca, sytuacja staje się skomplikowana. Drobnostki powoli przeradzają się w gigantyczną bitwę między dwoma stronami” – zdradzili showrunnerzy.

Akcja rozgrywa się na 200 lat przed wydarzeniami z „Gry o tron”. Sapochnik przyznał, że choć nowy serial czerpie garściami z oryginału, to wyróżnia się nieco innym klimatem: „»Ród smoka« ma swój własny klimat, który będzie rozwijał się i ewoluował w trakcie serialu. Jednak najpierw jest bardzo ważne, żebyśmy okazali szacunek i złożyli hołd oryginalnemu serialowi, który był dość przełomowy. [...] Mamy inną ekipę, innych ludzi, inną atmosferę. Mam nadzieję, że będzie to postrzegane jako odrębne dzieło”.