Prequele zawsze wiążą się pewnym ryzykiem. Z jednej strony mogą płynąć na fali popularności oryginalnych produkcji, z drugiej istnieje możliwość, że nie udźwigną oczekiwań fanów. Do pierwszej grupy zaliczyć należy między innymi „Zadzwoń do Saula”, czyli spin-off uwielbianego „Breaking Bad”. Opowieść skupiona na postaci Saula Goodmana według wielu przebiła jakością kultowy serial AMC. Na drugim biegunie znalazł się „Obi-Wan Kenobi”. Odcinkowa przygodówka z uniwersum „Gwiezdznych wojen” nie przypadła do gustu ani widzom, ani krytykom i na pewno nie przyciągnęła do serwisu streamingowego Disneya nowych użytkowników. Jaki los czeka „Ród smoka” – najnowszą produkcję HBO?

Emilia Clarke nazwana „niską i przysadzistą” przez prezesa australijskiej telewizji. Firma oficjalnie przeprosiła aktorkę >>

„Ród smoka” pobił rekord oglądalności

Ekipa stojąca za „House of the Dragon” nie musiała żmudnie odbudowywać zaufania widzów po rozczarowującym zakończeniu „Gry o tron”. Wystarczyły kilkuminutowe zwiastuny i sprawni „starsi nad szeptaczami”, którzy gorliwie budowali atmosferę oczekiwania. Dzięki nim przed premierą docierały do nas liczne achy i ochy. Wygląda na to, że nie były to zachwyty nieuzasadnione. Po premierowym odcinku publiczność wysoko ocenia starania twórców. Na IMDB widnieje ocena 9/10. Sytuacja wygląda podobnie na portalu Rotten Tomatoes. „Ród smoka” otrzymał tam 88% pozytywnych opinii od widzów. Równie dobrze prezentują się oficjalne wyniki oglądalności.

 Właśnie opublikowano dane, według których w dniu premiery serial włączyło 10 milionów subskrybentów w samych Stanach Zjednoczonych. 

Już nie „Gray Man” i „Nie patrz w górę”. W serwisie Netflix padł nowy rekord oglądalności >>

Pozostaje pytanie – jak ten wynik prezentuje się w porównaniu do innych steamingowych hitów?  Bardzo dobrze! Co prawda daleko mu do tłumów, jakie siadały przed odbiornikami w czasach największej świetności „Gry o tron”, ale okazał się wystarczający, by pobić rekord należący do „Stranger Things”. Jest to również najlepsze otwarcie w historii HBO. Tym samym serial z Mattem Smithem i Emmą D'Arcy zostawił w tyle tytuły takie jak „Euforia” i „Sukcesja”. 

To dobre wiadomości dla właścicieli platformy. „Wspaniale było widzieć, jak miliony fanów »Gry o tron« wracają z nami do Westeros ostatniej nocy” – powiedział Casey Bloys, dyrektor ds. treści w HBO i HBO Max. Przypominamy, że na tę chwilę pod uwagę bierzemy jedynie wskaźniki obrazujące liczebność widowni w pierwszym dniu od premiery. Czy publiczność zostanie z nowymi bohaterami na dłużej? Przekonamy się w następnych tygodniach.

„Ród smoka” – o czym jest serial?

Produkcja HBO oparty na powieści „Ogień i Krew” opowiada o wojnie domowej toczącej się na 200 lat przed wydarzeniami z „Gry o Tron”. Twórcy zapowiedzieli, że „Ród smoka” ma być „potężną, ponurą, szekspirowską tragedią”. Fabuła śledzi walki o sukcesję Żelaznego Tronu i przygląda się zawiłościom międzyludzkich relacji. „Główni bohaterowie to dwie kobiety i dwóch mężczyzn. Mamy króla (Viserys), jego brata (Daemona), jego córkę (Rhaenyra) i jej najlepszą przyjaciółkę (Alicent). Ta ostatnia z czasem zostaje żoną króla i tym samym królową. Kiedy twoja przyjaciółka wychodzi za mąż za twojego ojca, sytuacja staje się skomplikowana. Drobnostki powoli przeradzają się w gigantyczną bitwę między dwoma stronami” – zdradzili showrunnerzy. Kolejne odcinki będą emitowane w nocy z niedzieli na poniedziałek.