Pierwsza w Polsce wirtualna influencerka - Sara Kosmos

Sara nosi się streetwearowo - uwielbia oversize'owe T-shirty, sneakersy MISBHV i Pumy, projekty Martyny Sowik. Na co dzień opowiada na Instagramie o swoim życiu: zwiedzaniu Polski, zakupach na targu warzywnym, nowych ubraniach i paznokciach, herbacie z Zuzanną Bartoszek czy spotkaniu Majki Jeżowskiej. W jej feedzie pojawiają się jednak też poważniejsze tematy: zachęcanie do głosowania w wyborach, analiza slut-shamingu i selfie feminizmu czy polecenia muzealnych wystaw. 

Influencerka mieszka w Warszawie, ale chętnie pojawia się też w Krakowie, ma duszę nastolatki i uwielbia trendy (wystarczy spojrzeć na jej stylizacje, oryginalną fryzurę z rozjaśnionym pasmem włosów tuż przy twarzy czy makijaż). Przyznaje, że inspiruje ją Marta Linkiewicz. Na razie wiadomo o niej tylko tyle.

Lil Miquela, Noonoouri, Bermuda - wirtualne influencerki robią biznes. Oto bajki robotów>>

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Sara Kosmos (@sara.kosmos) Paź 10, 2019 o 7:50 PDT

Virtual influencer marketing coraz popularniejszy

Sara Kosmos nie jest jednak jedyna w swoim rodzaju, chociaż w Polsce to rzeczywiście nowość. Wirtualnych influencerów jest znacznie więcej - można tu wymienić chociażby takie nazwy, jak Laila Blue (mieszka w Dubaju i określa się jako pół-Francuzkę i pół-Libankę, pracuje jako social media manager), Noonnoouri (aktywistka, weganka, modelka), Imma (japońska influencerka utrzymana w estetyce K-Pop), Shudu (pierwsza wirtualna supermodelka). Największa popularność wśród tych bajek robotów zdobyła jednak "spokrewniona" ze sobą trójka influencerów wypuszczona przez startup z Doliny Krzemowej - Brud. Ich Lil Miquela to najbardziej znana wirtualna gwiazda social mediów, która współpracuje z topowymi markami mody i nagrywa muzykę, Bermuda jest hackerką, która stała się popularna dzięki włamaniu na konto tej pierwszej, a ich "brat" Blawko to twórca memów i zapalony komentator rzeczywistości.

Marketingowe serwisy już dawno okrzyknęły wirtualnych influencerów sporym zagrożeniem dla tych z krwi i kości: w końcu są bardziej elastyczni, mogą być w kilku miejscach jednocześnie i pracować bez przerwy oraz są powiewem świeżości w gronie internetowych sław. Mówi się też, że to przyszłość marketingu, a marki coraz chętniej angażują "ludzi z komputera" do swoich kampanii. Rok temu Olivier Rousteing zatrudnił do nowej reklamy Balmain trzy wirtualne influencerki - Margot, Shudu i Zhi, a marka KFC stworzyła komputerowego Colonela Sandersa w dzisiejszej estetyce, który przejął Instagrama sieci restauracji. Jak Sarę Kosmos poprowadzą jej twórcy? Jeśli tak jak my jesteście ciekawi, czy zrobi karierę na miarę Lil Miqueli, obserwujcie bacznie jej konto @sara.kosmos.