"Chcieliśmy, żeby nowa kolekcja specjalna H&M powstała z kimś, kto oddaje ducha swoich czasów. Kimś, z kim współpraca będzie porządną dawką dobrej zabawy" - powiedziała na konferencji prasowej w Nowym Jorku Anne-Sofie Johansson, doradca kreatywny marki. To ona od kilku sezonów jest odpowiedzialna za kooperację z projektantami w ramach kolekcji specjalnych H&M. To ona w Los Angeles mówiła nam o tym, jak mocno wierzy w linię z Erdem, która mimo małej rozpoznawalności domu mody w Polsce, sprzedała się także u nas na pniu. Także dlatego, że była epicką klasyką. Tym razem jednakAnne-Sofie wraz z H&M wykonali skok milowy od estetyki poprzedniej kolekcji. I do współpracy zaprosili dyrektora kreatywnego Moschino, króla gender, dla którego moda to wielka impreza. I Jeremy Scott zgodnie z oczekiwaniami zrobił to, co potrafi najlepiej - zmiksował popkulturowe motywy, inspiracje latami 80. i 90. z dziką muzyką, zabawnym kiczem i mocnym przesłaniem o tolerancji i równości. 

Moschino [tv] H&M / mat. prasowe

 Na pokaz Moschino [tv] H&M w Nowym Jorku oprócz dziennikarzy przybyły tłumy tzw. "influencerów" z całego świata. Wśród nich kolorowe ptaki - kilka par azjatyckich bliźniaczek wyjętych jak z mangi, królowe i królowie queer, i coraz popularniejsi vlogerzy urodowi, udowadniający, że chłopcy w sztuce makijażu potrafią być dziś lepsi od dziewczyn. W pierwszym rzędzie pokazu Moschino [tv] H&M najlepszy make-up miał transseksualista Aquaria, 22-letni Giovanni Palandrani, drag queen z ponad milionem obserwujących na Instagramie i z sesjami dla prestiżowych magazynów na koncie. To właśnie liderzy rewolucji Jeremy'ego Scotta i jego świta, która wpuściła wczorajszej nocy w swoje wirtualne kanały setki tysięcy zdjęć i snapów.

Aquaria na pokazie Moschino x H&M / mat.prasowe

A było co filmować - przestrzeń hali portowej Pier 36 w Nowym Jorku została zaaranżowana na wielkie studio telewizyjne z wybiegiem biegnącym między ogromnymi ekranami i przeskalowaną makietą miasta, które nigdy nie śpi. To po nim przeszły prawdziwe gwiazdy wieczoru. Jeremy spiął znaczącą klamrą cały pokaz - otworzyła go muza projektanta, główna twarz kampanii - Gigi Hadid, a zamknęła (tu z wrażenia telefony wypadały z rąk) Naomi Campbell, która zebrała owacje większe niż sam projektant. Naomi jest nie tylko ikoną, ale też charyzmatyczną i dumną królową queer-serc. Gigi zaś głosem i pięknym ciałem pokolenia mediów społecznościowych. H&M nie mogło wymarzyć sobie lepszej reprezentacji, tym bardziej, że w pokazie poszły też Isabeli Fontana, Winnie Harlow, Candice Swanepoel, Joan Smalls, Bella Hadid, Taylor Hill i azjatyckie top modelki. "Diversity" - różnorodność, o którą walczy Scott była więc kluczem castingu. 

Naomi Campbell na pokazie Moschino [tv] H&M / mat.prasowe

Moschino H&M / mat.prasowe

Kolekcja Moschino [tv] H&M to równie zwiariowany miks co 700-osobowa publiczność nowojorskiego pokazu. Trzeba pamiętać, że Jeremy Scott jest tym, który adidasowi dodał skrzydeł (także literalnie) a Moschino, mając kiedyś przecież w samej nazwie "cheap&chic", przeżyło nawet Sponge Boba i logo McDonalds w kolekcjach zaprojekowanych przez swojego nie do końca normalnego dyrektora kreatywnego. I to komplement, bo moda kierowana do kolejnych pokoleń X, Y, Z już wie, że tylko wariaci są coś warci. Zarządy wielkich marek zarabiają na ich odwadze, tupecie i nieograniczonych wizjach. Jeremy rozumie się z najmłodszymi modowymi freakami, jednocześnie sentymentami kupując starszych konsumentów. W kolekcji dla H&M pomieszał postaci z Disneya, złote łańcuchy na kozakach, logomanię, dresowe ciuchy zadrukowane płytami CD i różowe futra. Całość doprawił social mediowym potencjałem bluz dla małych piesków. Efekt? Strefa zakupów tuż po pokazie przypominała pole walki. Toczonej w rytmach muzyki granej na żywo przez Diplo.

H&M Moschino / Nowy Jork / mat.prasowe

Oprócz niej w przestrzeni Pier 36 wydzielono jednak miejsce, które jest dowodem na to, że H&M nie tylko handluje ubraniami. Marka we współpracy z Warpin Media, szwedzką firmą technologiczną, powołała do istnienia przestrzeń z rozszerzoną rzeczywistością. W specjalnych okularach VR można było poruszać się między wyeksponowanymi na tle telewizyjnych pasów elementami kolekcji i gestami manipulować ich obrazem. Torebka się rozpływała, a jedno spojrzenie na manekina uruchamiało wideo z zabawą z pieskiem Moschino.

H&M - Augmented reality / mat.prasowe

Czekamy na moment, kiedy technologia VR będzie tańsza i rozwinięta na tyle, że takie doświadczenie będzie mógł zaliczyć każdy klient w każdym sklepie na świecie. H&M też chyba na to czeka, bo pilnuje tematu nowych technologii od bardzo dawna. A jeśli rozwijać taką konsumencką przygodę, to gdzie, jeśli nie tutaj - w Nowym Jorku

Kolekcja Moschino x H&M trafi do sklepów 8 listopada. Ceny kolekcji i wszystkie modele zobaczysz tu >>