Przez ostatnich parę lat, przemierzyłaś kawał świata. Jak łączysz styl życia podróżniczki z próbą ograniczenia negatywnego wpływu na środowisko? Z jakimi mierzysz się wyzwaniami?

Zarówno w codziennym życiu, jak w podróży możemy wybierać bardziej odpowiedzialnie. Ja staram się wybierać loty bezpośrednie, kiedy tylko mam taką opcję, wyjeżdżać na dłużej, na miejscu jak najczęściej przemieszczać się transportem zbiorowym. Zawsze zabieram ze sobą wielorazową butelkę z węglowym filtrem i wielorazowy kubek na kawę. Pamiętam też o tym, by równocześnie zabierać ze sobą tylko te naprawdę potrzebne rzeczy, bo każdy kilogram w walizce do konkretna ilość spalonego paliwa lotniczego. 

Jak życie na walizkach wpłynęło na Twoje podejście wobec mody? Czy zmienił się Twój stosunek do zakupów?

To właśnie podróże najwięcej mnie nauczyły. Po kilku miesiącach w Ameryce Centralnej z jednym plecakiem, w którym zmieściły się ubrania na Burning Mana, czyli festiwal, który odbywa się na środku pustyni, cieplejsze rzeczy na wspinaczkę na wulkan w Gwatemali, na kolację w Mexico City i na kilka sesji zdjęciowych, zrozumiałam, że posiadam za dużo. Podróże bardzo wyraźnie pokazały mi, jak niewiele potrzebuję. Zrozumiałam, że wszystko ponad to, co w tym plecaku, jest tylko moją zachcianką, bez której da się żyć. To oduczyło mnie gromadzenia ubrań na zapas. Staram się kupować jak najmniej, a kiedy już to robię, oddaję starsze rzeczy.

Zwracam większą uwagę na jakość, składy i pochodzenie. 

Dieta roślinna jest bardzo ważnym elementem Twojego życia. Jak przekonywałabyś innych do podobnej zmiany w jadłospisie?

Bardzo długo nie chciałam nikogo przekonywać, żeby nie pakować się w życie innych z butami. Zrozumiałam jednak, że nie mamy czasu na tuptanie dookoła. Dzisiaj staram się wykorzystać swoje kanały do tego, żeby mówić o tym, jak duży efekt może mieć tak mała zmiana. Wierzę, że jeżeli tylko inni będą mieli dostęp do pełnych, rzetelnych informacji o tym, jaki wpływ na nasz organizm i na cały świat może mieć dieta roślinna, wybiorą zieloną drogę. Ponadto uwielbiam pokazywać jak proste, smaczne i sycące mogą być wegańskie posiłki. 

Czy masz jakieś poranne rytuały, które pomagają ci pozytywnie rozpocząć dzień?

Wstaję bardzo wcześnie niezależnie od tego, jakie mam plany na dalszą cześć dnia. Dzięki temu, zanim wszystko się zacznie, mam dla siebie kilka godzin. Rano, w ciszy, mogę wypić kawę i poczytać książkę, zrobić całą sesję jogi, znaleźć kwadrans na zadbanie o skórę. Jeżeli medytuję, to też wcześnie rano. Na sam koniec zostawiam zdrowe śniadanie, które jest moim ulubionym posiłkiem dnia. Zazwyczaj zaczynam pracę ok. 10:00, co oznacza, że na te poranne przyjemności (albo higienę głowy - nazwijcie to jak chcecie) mam nawet 4 godziny dziennie. 

Jak w Twojej głowie zrodził się pomysł na projekt @zebysiechciało?

To projekt, nad którym pracuję razem z moją koleżanką, która jest nauczycielką medytacji. Kilka lat temu pracowałyśmy razem przy jednym biurku w domu produkcyjnym. Eksperymentując z różnymi dyscyplinami sportu, zaczęłyśmy zastanawiać się, dlaczego zdecydowana większość społeczeństwa wybiera tylko dwie dyscypliny: biega lub chodzi na siłownię, mimo że czują się tak, jakby robili to za karę. Wymyśliłyśmy więc formułę warsztatów łączących, często niebanalną aktywność sportową z medytacją, która pomaga lepiej pojąć te doświadczenia i lepiej zrozumieć siebie. 

Czy możesz nam zdradzić swoje ulubione holistyczne rytuały pielęgnacyjne w duchu less waste?

Bardzo polecam szczotkowanie ciała na sucho twardą szczotką. To nie tylko fajny sposób na poprawę kondycji skóry, ale też mocna, poranna pobudka. Na opuchniętą z jakiegokolwiek powodu buzię, zawsze pomaga masaż kostką lodu. Ale to dodatki. Jeżeli mówimy o holistycznym podejściu do ciała, to podstawą jest zdrowe odżywianie, czyli przede wszystkim dobrej jakości warzywa i owoce. Żadne kremy i maseczki nie pomogą tak, jak zdrowa dieta. 

W szafie Natalii: 

Zgodnie z prowadzonym przez nią stylem życia i filozofią kupowania rozkwita less waste. W szafie Natalii odkryłyśmy ubrania wyprodukowane przy mniejszym zużyciu wody i stworzone z recyclingowanych materiałów. Ulubione pary dżinsów marki Levi's powstały przy pomocy technologii o nazwie Levi's Water<Less. Na czym to polega? Zamiast prania denimu z użyciem płynu do płukania tkanin, marka poddaje materiał działaniu nakrętek od butelek i piłeczek golfowych, całkowicie eliminując konieczność wykorzystania wody. Dodatkowo, modele High Loose, które znalazłyśmy w szafie Natalii zostały wykonane z materiału Cottonized Hemp, czyli z włókna konopnego, które wygląda jak bawełna i jest takie samo w dotyku, ale jego uprawa nie wymaga tyle wody czy chemii. 

Czerwona, dwustronna kurtka, którą Natalia ma na sobie na zdjęciu, to doskonały przykład postępowania zgodnie z ideą less waste w branży mody. Puchówka z jesienno-zimowej kolekcji Levi's jest nie tylko bardzo ciepła i miła w noszeniu, ale co najważniejsze, powstała przy mniejszym oddziaływaniu na środowisko. Ocieplana jest włóknem syntetycznym, powstałym z poddanych recyklingowi PCW i odrzutów poliestru. Taka produkcja wymaga mniej energii niż produkcja nowego poliestru, a dodatkowo redukuje przepełnienie wysypisk śmieci oraz zależność od paliw kopalnych. Levi's, robisz to dobrze!

Wszystkie elementy z szafy Natalii i więcej ubrań tworzonych w duchu less waste znajdziecie na stronie levi.com