Już po otrzymaniu zaproszenie można było się zorientować, że Paprocki i Brzozowski swoje 17-lecie pracy świętować będą inaczej niż pokazem mody zamkniętym w klasycznej formule. Miejsce, które wybrali na prezentację nowej kolekcji i obchody jubileuszu, czyli galeria sztuki współczesnej - Zachęta - zobowiązuje. I tak, na białych ścianach Zachęty zawisły zdjęcia muz projektantów (oczywiście w kreacjach ich projektu), a modelki wcieliły się w żywe eksponaty. Duet podjął się nawet próby stworzenia wideo artu. Musimy przyznać, że wernisaż wystawy "17" Paprockiego i Brzozowskiego to powiew świeżości na polskiej scenie mody.              

Ekspozycję podzielono na dwie sale. Pierwsza to wystawa portretów.  Fotografii było (bez zaskoczenia) - siedemnaście. Portrety przyjaciółek i kobiet, które inspirują projektantów (a co za tym idzie często pojawiają się na czerwonym dywanie w ich kreacjach) wykonała trójka zdolnych i znanych fotografów: Marlena Bielińska, Aldona Karczmarczyk i Robert Wolański. Przed ich obiektywami stanęły: Anna Dereszowska, Joanna Koroniewska, Julia Kuczyńska, Maja Sablewska, Kasia Sokołowska, Natasza Urbańska, Karolina Gorczyca, Reni Jusis, Jessica Mercedes, Anna Mucha, Kinga Rusin, Kamila Szczawińska, Edyta Herbuś, Paulina Krupińska, Karolina Malinowska, Edyta Zając i Marcelina Zawadzka. Każda w olśniewającej sukni, a to na tle zaczarowanego ogrodu, a to przed lustrem w sali baletowej. Kontemplacja wystawy odbyła się przy akompaniamencie zespół Kamp.

Druga sala to zupełnie inna opowieść. W rolę kuratora wcieliła się niezastąpiona Kasia Sokołowska. To ona rozdzieliła modelki na grupy. Pierwsza z nich od razu przywodziła na myśl Ofelie z obrazów Prerafaelitów. Oniryczne, bezbronne, wrażliwe. Jak w półśnie prezentowały zwiewne jedwabne suknie w odcieniach złamanej bieli i indyjskiego różu, na których rozrastały się całe pnącza złotych koronek. Kreacji tych nie powstydziliby się w swoich kolekcjach najlepsi libańscy projektanci. Widać jednak, że Paprocki & Brzozowski próbowali do estetyki faworyzowanej przez arabskie księżniczki wpleść trendowe historie. I tak misternie zdobione mini miały asymetryczne nadmuchane rękawy, a długie falbaniaste tuby zmysłowo zsuwały się z ramion i odsłaniały obojczyki.

Druga grupa modelek to z kolei elegantki z lat 30. - w  czarno-białych kreacjach dopasowanych do sylwetki. Proste formy Paprocki & Brzozowski ozdobili przezroczystościami, bukietami piór, szlachetnymi sznurami pereł i biżuteryjnymi aplikacjami znanymi ze słynnych szpilek Balenciagi. Nie bez znaczenia był też makijaż - wykonany z materiałowych koronek albo nasuwający skojarzenia z malarstwem Pabla Picasso. By przejść do trzeciej części wystawy, trzeba było minąć srebrny lustrzany box - w jego wnętrzu kryła się modelka w sukni w lamparcie cętki. Drapieżną modę projektanci metaforycznie zamknęli w klatce.

Trzecia, ostatnia grupa wyglądała najbardziej zjawiskowo. Buduarowe kreacje z transparentnych tiuli modelki trzymały w dłoniach jak słodką watę cukrową. Długie welony spowijały ich głowy, a na twarz opadały mokre pejsy. Wyglądały jak przepiękne topielice, bohaterki zmysłowych marzeń sennych. Paprocki i Brzozowski tę część kolekcji zatopili w odcieniach amarantu, fuksji, pudrowego różu, nawiązując tym samym do słynnej ślubnej kolekcji Very Wang.

Kiedy już wszyscy dokładnie obejrzeli wystawę, pojawiło się pytanie, czy projektanci wyjdą na koniec jak podczas finału pokazu. "Trzeba przecież wręczyć kwiaty" - powiedział ktoś zbyt głośno na sali. Finału jednak nie było. Paprocki & Brzozowski żegnali wszystkich gości przy wyjściu - jak przystało na gospodarzy takiego eventu.